Od kilku lat systematycznie maleje liczba uczniów i w dalszym ciągu będzie się zmniejszać, gdyż naukę w szkole rozpoczynają kolejne roczniki niżu demograficznego. Zmniejszenie się liczby uczniów pociąga za sobą spadek liczby szkół i nauczycieli.
Według szacunków Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, naukę w roku
szkolnym 2003/2004 podejmie 6,32 mln uczniów; w tym 2,8 mln w szkołach
podstawowych, 1,66 mln w gimnazjach i 1,86 mln w szkołach
ponadgimnazjalnych.
Z danych MENiS wynika, że w roku szkolnym 2002/2003
mieliśmy w kraju 6,58 mln uczniów: w tym 2,98 mln w szkołach podstawowych, 1,7
mln w gimnazjach i 1,9 mln w szkołach ponadgimnazjalnych.
Rok wcześniej,
w roku szkolnym 2001/2002 było 6,7 mln uczniów. W szkołach podstawowych uczyło
się 3,1 mln dzieci, w gimnazjach - 1,7 mln, a w szkolnictwie zasadniczym i
średnim - 1,9 mln młodzieży.
Najszybciej "ubywa" dzieci w szkołach
podstawowych. W tym roku szkolnym naukę w klasach pierwszych szkół podstawowych
rozpocznie 422 tys. uczniów, podczas gdy w zeszłym roku pierwszaków było 437
tys., dwa lata temu 466 tys., a trzy lata temu 487 tys.
Gdy porówna
się wielkość populacji uczniów szóstych klas szkół podstawowych i populacji
uczniów pierwszych klas szkół podstawowych, to okazuje się, że ubyło w ciągu 6
lat z systemu ponad 100 tys. dzieci - zauważa dyrektor Departamentu
Kształcenia Ogólnego, Specjalnego i Profilaktyki Społecznej MENiS, Anna Zawisza.
- To samo widać w gimnazjach. Gdy porówna się liczbę uczniów III i I klas
gimnazjów, to okazuje się, że tych drugich jest 16 tys.
mniej.
Najmniej uczniów "ubyło" w szkołach ponadgimnazjalnych, gdzie
w klasach maturalnych uczy się "końcówka" wyżu
demograficznego.
Zmniejszenie się liczby uczniów pociąga za sobą spadek
liczby szkół i nauczycieli.
W roku szkolnym 2000/2001 było 37 tys. szkół,
rok później 36,6 tys. W ciągu ostatnich czterech lat ubyło 3,3 tys.
szkół.
Z analiz Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli wynika, że
po długoletnim okresie ciągłego wzrostu zatrudnienia nauczycieli następuje
przejście do jego długoletniego spadku. "Spadek stanu zatrudnienia nauczycieli w
ciągu najbliższych 15 lat ma charakter nieuchronny. Dowolne decyzje dotyczące:
ustroju szkolnego, liczebności oddziałów, planów nauczania, zasad podziału na
grupy, zajęć pozalekcyjnych oraz pensum nauczycielskiego mogą jedynie ten spadek
nieco złagodzić (okresowo) lub jeszcze pogłębić" - napisano w raporcie CODN
"Nauczyciele w roku szkolnym 2000/2001".
W roku szkolnym 2000/2001 w
szkołach dla dzieci i młodzieży uczyło 611 tys. nauczycieli (w tym 435 tys.
pełnozatrudnionych czyli takich, dla których praca w szkole jest głównym źródłem
utrzymania). W roku szkolnym 2001/2002 było 529 tys. nauczycieli (432 tys.
pełnozatrudnionych); zaś w roku 2002/2003 - 523 tys. (435 tys.
pełnozatrudnionych).
Wyże i niże demograficzne mają charakter falujący. Z
szacunków i prognoz przeprowadzonych przez GUS wynika, że w latach 2005-2015
ustąpią skutki utrzymującego się w Polsce od kilku lat niżu demograficznego. Od
2005 r. populacja dzieci w wieku od 3 do 5 lat zacznie wzrastać. Proces ten
będzie prawdopodobnie obserwowany na obszarze prawie całej Polski aż do 2015
r.