Ministerstwo Rolnictwa chce przejąć szkoły rolnicze, przynajmniej te najważniejsze. Ma to zapobiec ograniczaniu kształcenia rolniczego w powiatach i poprawić jego jakość. Dziś ponad połowa zatrudnionych w rolnictwie ma zaledwie wykształcenie podstawowe.
Przyszłość z rolnictwem wiąże 750 uczniów Zespołu Szkół w Piasecznie. Problemów z naborem nie ma. W systemie dziennym, zaocznym i wieczorowym, szkoła kształci też techników ogrodnictwa i agrobiznesu, jest tu także liceum profilowane i internat.
To ważne, bo wielu uczniów pochodzi z odległych powiatów. Dyrektor narzeka jednak, że szkoła dostaje pieniądze tylko na przetrwanie, nie na rozwój. Nie ukrywa, że czeka na przejęcie szkoły przez ministerstwo rolnictwa. - W niektórych klasach jest ponad 50% uczniów spoza powiatu, a powiat nie jest zainteresowany ich kształceniem. - mówi.
Ministerstwo Rolnictwa zamierza przejąć te szkoły rolnicze, które mają znaczenie regionalne i ponadregionalne.
- W tej chwili obserwujemy drastyczne zmniejszenie ilości ludzi, którzy mają przygotowanie rolnicze. Chcemy przejąć choćby część szkół rolniczych, żeby zapewnić odpowiedniej jakości kształcenie przyszłych kadr. – mówi Jan Krzysztof Ardanowski wiceminister rolnictwa
Szkoły będą też mogły liczyć na większe dofinansowanie głównie z funduszy strukturalnych wspierających rozwój obszarów wiejskich.
Powiaty jednak nie są chętne do oddawania szkół. Ministerstwo Rolnictwa przygotowało więc projekt zmiany ustawy o systemie oświaty. Właśnie zajmuje się nim rząd.