Ustna nowa matura z języka polskiego jest niepotrzebna, bo stwarza możliwości do oszustwa - tak uważa przynajmniej część radomskich polonistów. Tematy podobne do tych jakie uczniowie zgłosili, bez problemu można znaleźć w ściągach lub zamówić u osób reklamujących się w internecie i kolumnach ogłoszeniowych różnych gazet.
- Jestem pewna, że ambitni uczniowie uczciwie przygotują swoje
prezentacje, ale wielu z pewnością skorzysta ze ściąg - powiedziała Anna
Łazuk, nauczyciel języka polskiego w VI liceum imienia Jana Kochanowskiego w
Radomiu. - Podczas egzaminu maturalnego nie będę w stanie udowodnić
uczniowi, że ma zbyt małą wiedzę, aby przygotować prezentację, nawet jeśli
nabiorę takich podejrzeń.
Podobne obawy mają poloniści z innych
szkół radomskich. Chodzi o to, że na ustnej maturze abiturienci nie będą
odpowiadać na pytania nauczycieli, ale przedstawiać wcześniej przygotowaną
prezentację wybranego tematu. Wcześniej muszą przedstawić nauczycielowi listę
opracowań, z których korzystali, przygotowując zagadnienie, a tuż przed
rozpoczęciem odpowiedzi ramowy plan pracy. Na zreferowanie tematu mają 15 minut.
Podczas kolejnych 10 nauczyciel może zadać tylko trzy pytania dotyczące treści
prezentacji lub bibliografii.
- Skoro ustna matura nie będzie
sprawdzianem wiadomości, to można z niej zrezygnować - twierdzi Anna Łazuk.
- Tym bardziej że uczelnie biorą pod uwagę tylko wynik pisemnego egzaminu.
Nie tylko radomscy nauczyciele mają wątpliwości, co do słuszności takich
zasad. W ubiegłym tygodniu protest do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu
zgłosili przedstawiciele szkół z Krakowa. Ich wołania przynajmniej na razie
pozostaną bez odpowiedzi, bo w tym roku nic się nie zmieni. Jak się
dowiedzieliśmy w Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie, zgodnie z prawem
wszelkie korekty do zasad matury można wprowadzić dopiero za dwa lata. Komisja
też nie zamierza dawać żadnych dodatkowych wskazówek egzaminatorom.
-
Przeanalizujemy wszystkie uwagi, które napływają teraz i te, które pojawią
się po egzaminie - zapewnia Mieczysław Grabianowski, rzecznik Ministra
Edukacji Narodowej i Sportu. - Jeśli zajdzie taka potrzeba, zastanowimy się
nad wprowadzeniem niewielkich korekt już w przyszłym
roku.