List z apelem o posyłanie dzieci na lekcje wystosowała w czwartek kujawsko-pomorska kurator oświaty Wiesława Wyszyńska do kilkunastu rodzin z Szafarni koło Golubia-Dobrzynia.
Do szkoły podstawowej w Szafarni od poniedziałku, tj. od zakończenia ferii
zimowych, nie uczęszcza żadne dziecko z 24 figurujących na liście uczniów. 2
lutego nad ranem policja siłą przerwała prowadzoną przez rodziców od tygodnia
okupację placówki. Był to ich protest przeciw powołaniu nowej dyrektorki
szkoły.
"Pojechałam w środę do Szafarni. Starałam się uzmysłowić rodzicom
niekorzystną sytuację, w jaką zostały wprowadzone ich dzieci. Przekonywałam, że
miejsce dzieci jest w szkole, wśród rówieśników, i powinny być wyłączone z walki
dorosłych. Nie udało się, rodzice są nieprzejednani" - powiedziała kurator
Wyszyńska.
Kujawsko-pomorska kurator swój apel skierowała do 16 rodzin, z
których dzieci są uczniami szkoły w Szafarni. "Z niepokojem przyjmuję codzienne
informacje o tym, że nadal trwają państwo w postanowieniu nie posyłania dzieci
na zajęcia. Fakt ten pozostaje bowiem w sprzeczności wobec waszej idei walki o
szkołę" - napisała w listach.
Konflikt w Szafarni trwa od trzech lat.
Mieszkańcy wsi nie zgadzają się na zamknięcie miejscowej szkoły i posyłanie
dzieci na lekcje do sąsiedniej miejscowości. Na uchwałę rady gminy o likwidacji
palcówki zareagowali strajkiem, trwającym prawie dwa lata. Zakończył się on w
połowie ubiegłego roku, gdy dwie kolejne uchwały o zamknięciu placówki zostały
uchylone z przyczyn formalnych, a zażalenia gminy oddalił Naczelny Sąd
Administracyjny.
Podczas strajku lekcje odbywały się w nieogrzanej szkole
i przy świetle świec, a nauczyciele pracowali za darmo. Placówka wznowiła
legalną działalność od września zeszłego roku, ale już pod koniec listopada
radni po raz trzeci przegłosowali jej zamknięcie.
Przed kilkunastoma
dniami wójt gminy powołał nową dyrektorkę szkoły w Szafarni, ale mieszkańcy wsi
nie wpuścili jej do budynku i podjęli okupację pomieszczeń. Domagają się
pozostawienia na stanowisku dotychczasowej dyrektorki, która w czasie strajku
pracowała bez wynagrodzenia. Zapowiedzieli, że do czasu spełnienia ich żądań nie
będą posyłali swych dzieci na lekcje.