W styczniu obiady w szkolnych stołówkach mogą zdrożeć nawet trzykrotnie - pisze "Gazeta Wyborcza". Szkoły alarmują, że większość stołówek upadnie. W prawie 10 tysiącach szkolnych stołówek dożywia się ponad półtora miliona osób. Obiady w nich kosztują zwykle od 2 do 4 złotych. Są tanie, bo dotują je samorządy.
Po Nowym Roku będzie inaczej. Samorządy nie będą już mogły dofinansowywać stołówek, bo regulujące to rozporządzenie uchylił Trybunał Konstytucyjny. Gminy nadal będą mogły prowadzić w szkołach stołówki, ale już na zasadach komercyjnych. To oznacza podwyżkę cen. Obiady mogą kosztować nawet 10-12 złotych.
Ministerstwo Edukacji nie przygotowało nowych przepisów w miejsce uchylonych przez Trybunał Konstytucyjny. Rzecznik resortu Mieczysław Grabianowski powiedział "Gazecie Wyborczej", że dofinansowywanie obiadów dla wszystkich uczniów, bez względu na to, jak są zamożni, było nieuzasadnione.
Ministerstwo przypomina, że w przyszłym roku najbiedniejsi uczniowie mają zapewnione - tak jak i obecnie - obiady za darmo, bo za nich zapłaci pomoc społeczna. Samorządy boją się jednak, że po podwyżkach cen stołówki opustoszeją, będą zamykane i darmowych obiadów nie będzie gdzie wydawać.