Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Komisje sejmowe o "unijnej agitacji" w szkołach

14 kwietnia 2003

Połączone sejmowe komisje: edukacji i europejska odrzuciły projekt uchwały przygotowanej przez LPR w sprawie zaniechania jakiejkolwiek agitacji politycznej skierowanej do dzieci i młodzieży szkolnej w związku z referendum unijnym.

Projektowana uchwała ma formę apelu skierowanego do kuratorów oświaty, dyrektorów szkół i rad pedagogicznych.
Za odrzuceniem projektu uchwały głosowało 37 posłów, 21 było przeciwko, czterech – wstrzymało się od głosu. Wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożyli: Grzegorz Tuderek (SLD) i Andrzej Czerwiński (PO). Zdaniem, reprezentującego posłów wnioskodawców Andrzeja Mańki "kampania referendalna jest coraz bardziej agresywna" i jest w niej "coraz więcej elementów bolesnych, jednym z nich jest wkroczenie agitacji politycznej do szkół, i to nie tylko średnich lecz także gimnazjów, szkół podstawowych i przedszkoli".

Projekt uchwały "to nie jest pomysł, który zrodził się w kuluarach sejmowych" lecz jest odpowiedzią na liczne sygnały rodziców, nauczycieli, dyrektorów szkół, a nawet samych uczniów - poinformował Mańka. W uzasadnieniu do projektu napisano: "Szkoła to miejsce kształcenia i wychowania. Wszelkie próby użycia jej jako narzędzia gry politycznej, choćby prowadzonej w duchu najdalej pojętej politycznej poprawności są groźne, gdyż z natury przeczą posłannictwu szkoły. Uczniowie powinni za pomocą szkoły zdobywać wiedzę o świecie, również o rzeczywistości politycznej. Jednakże wybory tej czy innej opcji politycznej, tak w wymiarze wewnętrznym (partii politycznej), jak i zewnętrznym (opowiadania się za takim, czy innym sojuszem międzynarodowym) mają być pozostawione do rozeznania i decyzji konkretnych osób".

Owe decyzje w przypadku młodzieży o wiele bardziej winny być wypracowywane w gronie rodzinnym niż w budynku szkolnym – uważają wnioskodawcy. Ten projekt powinien być przyjęty ponad podziałami dotyczącymi UE. Nie wpisuje się on w kontekst walki pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami Unii. To jest projekt, który ma za zadanie ochronić dzieci i młodzież przed skutkami waszej propagandy" - mówił do posłów SLD Roman Giertych (LPR). Ten projekt powinien zostać przyjęty, jeśli nie zostałby, to oznacza to, że tak jak w ZSRR chcecie wykorzystywać dzieci do propagandy – dodał.

Jeżeli odrzucimy ton wzajemnej agresji to powinniśmy dojść do wniosku, że akurat zwłaszcza na nieletnią młodzież presji politycznej, propagandowej - podkreślam, że w obie strony - nie powinniśmy wywierać – uważa Michał Kamiński (PiS). Chciałbym aby Polska weszła do Unii, ale równocześnie nie chciałbym wygrać referendum w warunkach, w których ktokolwiek, po jednej lub po drugiej stronie, podejmowałby decyzję w warunkach prania mózgów czy presji – dodał. Większą satysfakcję będą mieli zwolennicy przystąpienia do Unii jeśli wejdziemy tam na uczciwych zasadach, a nie - mówiąc po sportowemu - stosując chwyty poniżej pasa – powiedział Stanisław Duljas (Samoobrona).

Nie podoba mi się to, co się dzieje w szkołach, dlatego będę głosował za uchwałą – dodał jego kolega klubowy Henryk Ostrowski, który powiedział o siebie, że "nie należy do euroentuzjastów, ale nie jest też przeciwnikiem Unii". Przyjęcie tej uchwały mogłoby zablokować wiele cennych inicjatyw, każda bowiem forma przekazywania wiedzy mogłaby być potraktowana jako agitacja – napisało Stowarzyszenie "Młodzi Demokraci" w liście cytowanym przez Martę Fogler (PO).
Posłanka dodała, że jej zdaniem "młodzi ludzie mają prawo do pełnej informacji, bo to oni będą głównymi beneficjentami przystąpienia do Unii".

Mirosława Kątna (SLD) przypomniała, że ratyfikowana przez Polskę Konwencja Praw Dziecka nakłada na państwo obowiązek informowania dzieci i młodzieży o ważnych wydarzeniach w ich życiu publicznym, społecznym i politycznym.
To jest niezbywalne prawo młodzieży do posiadania takiej informacji. Byłoby co najmniej dziwne gdyby Polska szkoła przed tym ważnym wydarzeniem zamknęła się i nie udzielała młodzież należnej informacji – podkreśliła. Gdyby ta uchwała przeszła to ingerowałaby w życie szkoły bardziej niż zezwala na to ustawa o systemie oświaty – powiedział Krzysztof Baszczyński (SLD).

Państwo chcą nas cofnąć do szkoły, w której wszystkie decyzje podejmowane były centralnie – dodał. W informacji przekazanej posłom przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu napisano, że "w szkołach nie prowadzi się żądnej agitacji politycznej, stąd podejmowanie uchwały w sprawie jej zaniechania nie jest zasadne".

MENiS przypomniało, że zgodnie z obowiązującym prawem każda szkoła sama określa w szkolnym zestawie programów nauczania (dydaktycznym i wychowawczym) realizowane przez siebie cele i zadania dydaktyczne.


POWIĄZANE

Rola mikrobiomu i diety w utrzymaniu zdrowych jelit Mikroorganizmy zamieszkują z...

Na różnych etapach życia nasze zapotrzebowanie na składniki odżywcze ulega zmian...

Związek Polskich Przetwórców Mleka zaprasza na bezpłatne szkolenie pt.: „Opakowa...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę