"Zmiany w oświacie, a integracja z Unią Europejską” to tytuł konferencji zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych. Podczas odczytów przedstawiono najważniejsze wnioski z badań, które dotyczyły zmian zapoczątkowanych trzy lata temu w oświacie. Kwestią najistotniejszą i najczęściej poruszaną okazało się główne założenie reformy: gimnazjum.
Instytut bada gimnazja już od 2000 roku (po roku działania). Okazało się, że gimnazjum przez wielu krytykowane, to jedno z niewielu do końca przeprowadzonych założeń reformy, jedno z niewielu trafnych. Według autorów badań gimnazjum to pomost dla młodzieży szkół wiejskich. Bowiem wszystkie gimnazja, zarówno te w mieście jak i na wsi są wyposażone na podobnym poziomie, posiadają pracownie komputerowe i zbliżoną ilość zajęć pozalekcyjnych.
Lepsze warunki kształcenia wzmagają ambicje młodzieży i zachęcają do nauki. Poparciem tego wniosku jest procentowy stosunek młodych ludzi, decydujących się na naukę w liceach w konsekwencji na podjęcie studiów wyższych , po dawnych podstawówkach i po gimnazjach. Spośród pierwszych absolwentów gimnazjów na naukę w liceach ogólnokształcących zdecydowało się 45%, taką decyzję podejmowała 1/3 absolwentów szkół podstawowych.
Wprowadzenie gimnazjów to także duże oszczędności. Do kształcenia i wychowywania dzieci w podstawówkach potrzebna było o sześć tys. nauczycielskich etatów więcej niż w dzisiejszym gimnazjum.
Istnieją jednak również niedociągnięcia, wpływające na ogólną ocenę. Główne zarzuty to: nieumiejętne dopasowanie tematyki zajęć pozalekcyjnych do zapotrzebowań młodzieży, zła pedagogika niedostosowana do wymagań starszych uczniów. Lecz czy tu wina tkwi w samym systemie gimnazjum, czy może w braku reformatorskich przedsięwzięć na poziomie wyższych szkół pedagogicznych?.
Wynik ogólny jest zadawalający. Prof. Krzysztof Konarzewski z Instytutu Psychologii PAN, kierujący badaniami ocenił gimnazjum na trzy z plusem, To solidna ocena – mówi.