Szkoły niepubliczne nie będą płacić podatku od zysku, który przeznaczą na swój rozwój lub na ciekawsze zajęcia dla uczniów - powiedziała minister Łybacka.
Kilka tygodni temu rząd pod hasłem "koniec okresu ochronnego" ogłosił, że
opodatkuje dochody szkół niepublicznych. Te broniły się, że większość z nich
cały zysk przeznacza na rozwój (remont budynku, budowę sali gimnastycznej,
stypendia dla uczniów, dodatkowe zajęcia). Podatek zaś oznacza obniżenie poziomu
albo podwyżkę czesnego, co doprowadzi wiele szkół do upadku. Resort edukacji
twierdził potem, że źle zrozumiano intencje rządu.
Opodatkowany będzie
tylko czysty zysk, który ewentualnie trafia do kieszeni właściciela szkoły.
Jeśli zaś szkoła inwestuje w swój rozwój lub w swoich uczniów, to nie zapłaci
podatku. Dlatego ustaliliśmy z resortem finansów, że szkoły będą się rozliczały
z fiskusem w tzw. okresie rocznym, żeby mogły przez dłuższy czas odkładać
pieniądze na inwestycje. Taka jest umowa z ministrem finansów, do tego będzie on
przekonywał posłów - powiedziała "Gazecie" po posiedzeniu rządu minister
edukacji Krystyna Łybacka.