Prawie połowa maturzystów podejmuje studia wyższe. Zdaniem ministra edukacji Mirosława Sawickiego, to prawdziwa eksplozja edukacyjna.
80 procent młodzieży wybiera szkoły kończące się maturą, po której zdają na studia. W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, najwięcej kandydatów chce się dostać na prawo, psychologię, informatykę i filologie obce.
O jedno miejsce na psychologii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie ubiega się 20 osób, na iberystyce na Uniwersytecie Warszawskim - 18, a na anglistyce - 17. Preferencje kandydatów powoli się jednak zmieniają - w ostatnich 3 latach zmalała o 9 procent liczba studentów na kierunku zarządzanie i marketing.
Wiceminister edukacji Tadeusz Szulc zwraca uwagę, że kandydaci nie zawsze myślą o przyszłej pracy, wybierają kierunek studiów. To może oznaczać bezrobocie po ich ukończeniu. Nieraz wybiera się dany kierunek tylko dlatego, że jest on prowadzony w wielu uczelniach i łatwo dostępny w szkole znajdującej się najbliżej. Wiceminister radzi, by nie wybierać uczelni, która prowadzi tylko jeden kierunek studiów. Prawdziwe studia są tam, gdzie jest wiele kierunków.