Dobrze zdana matura nie wystarczy, żeby dostać się na studia. Coraz więcej absolwentów szkół średnich z ubolewaniem przyznaje, że czują się nabici w butelkę, bo uczelnie wymagają od nich zdania dodatkowych egzaminów na niektóre kierunki studiów. Mało tego - żeby dostać upragniony indeks, potrzebna jest jeszcze umiejętność strategicznego myślenia i dobra pamięć.
We wtorek ważna była też siła i sprawność fizyczna. Instytut Kultury Fizycznej Uniwersytetu Szczecińskiego przeprowadził dodatkową selekcję, bo musi ocenić kondycję kandydatów. Najlepsi podciągają się nawet 16 razy - tego na maturze nie było. Choć oczywiście wyniki matury też się liczą - ale później. Najpierw egzamin sprawnościowy, potem konkurs świadectw i wyniki z matury. Niektórym kandydatom nie podoba się to. Mówią, że obiecywano im zupełnie co innego. Matura miała być biletem na studia, a tymczasem bilet wymaga dodatkowych rezerwacji. Kandydaci na studia muszą wykazać się więc umiejętnością strategicznego myślenia i ocenić, czy ich wyniki z matury wystarczą, by dostać się na wymarzoną uczelnię.
Czasem boją się dodatkowych egzaminów i rezygnują z renomowanych szkół. Wielu składa dokumenty na kilka uczelni - dla nich to dodatkowe zabezpieczenie, a dla szkół kłopot, bo jest więcej liczenia. Każda z uczelni wymaga też potwierdzenia, że po dostaniu się na studia kandydat studiować będzie. Potrzebna jest więc także dobra pamięć do terminów. Np. Politechnika Szczecińska zbiera oświadczenia do 22 lipca, Akademia Rolnicza do 10 sierpnia, a Uniwersytet do 20. Dopiero wtedy dla świeżo upieczonych studentów zaczną się prawdziwe wakacje - reszta będzie musiała powalczyć o studia zaoczne. I dopiero we wrześniu będzie ostatecznie wiadomo, kto i gdzie studiuje.