Studenci z całej Polski szykują się do protestów. Powodem są nowe zasady pomocy materialnej. Żacy chcą przywrócenia dopłat do akademików i stołówek i większych pieniędzy na stypendia.
Niekorzystne dla nich zmiany wprowadziło w październiku ministerstwo
edukacji.
Studenci od wielu tygodni bezskutecznie rozmawiają z
parlamentarzystami i urzędnikami w ministerstwie edukacji. Teraz Parlament
Studentów zdecydował, że jeśli za kilka dni sytuacja się nie zmieni, rozpoczną
się protesty.
Studenci nie zdecydowali jeszcze w jaki sposób będą domagać
się zmian. W planach jest masowe wysyłanie e-maili do parlamentarzystów oraz
zbieranie podpisów pod listami protestacyjnymi. Szef Parlamentu Studentów
Arkadiusz Doczyk nie wyklucza nawet zorganizowania masowych demonstracji.
Decyzja co do form protestu ma zapaść za kilka dni.
We wtorek akcja
zbierania podpisów rusza na wszystkich krakowskich uczelniach. - Chodzi nam
przede wszystkim o dopłaty do stołówek. Z całego pakietu zmian jakie nam
zaserwowano, właśnie ta najbardziej odbije się na zdrowiu studentów -
wyjaśnia szef samorządu na Uniwersytecie Jagiellońskim Piotr
Wroński.
Studentów popierają rektorzy. O przywrócenie dopłat do stołówek
zaapelowała już Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Wiceminister
edukacji Tadeusz Szulc twierdzi, że powrót do starego systemu pomocy materialnej
jest możliwy. - Przywrócenie dopłat do akademików i stołówek będzie jednak
oznaczało obniżenie stypendiów - ostrzega Szulc.