Do dymisji podała się w piątek Zornica Daskałowa – szefowa działającej przy ministerstwie sprawiedliwości Agencji ds. Rejestracji, zarządzającej najważniejszą bazą danych w Bułgarii, tj. rejestrem handlowym, który nie działa od ośmiu dni.
Ze względu na awarię praktycznie niemożliwe jest zawieranie wszelkich transakcji. Baza zawiera m.in. informacje o rodzaju działalności, własności i zadłużeniu banków, firm oraz innych osób prawnych.
„Cena chaosu spowodowana zniknięciem rejestru nie może być oszacowana. Jeden z głównych systemów, na podstawie którego funkcjonuje bułgarski biznes, nie działa i nie wiadomo, jak długo jeszcze to potrwa. Brak informacji nasila panikę” – opisał sytuację tygodnik finansowy „Kapitał”.
Sytuacja według niego jest analogiczna do zniknięcia danych osobowych człowieka – taka osoba nie może zawierać związku małżeńskiego, prowadzić samochodu, wypłacać pieniędzy z banku, korzystać z usług administracji. Tak samo według tygodnika zniknęła Bułgaria w oczach swoich zagranicznych partnerów po awarii serwera rejestru handlowego.
Jeszcze dwa dni temu szefowa rejestru mówiła, że jest za wcześnie na dymisję. Postanowiła wycofać się dopiero po krytyce ze strony premiera Bojko Borisowa.
Przy okazji wyszedł na jaw szereg skandalicznych faktów związanych z działalnością rejestru handlowego. Jedna z firm mających naprawiać jego serwery należy do 70-letniej fryzjerki, a serwerów, na które informacje z rejestru miały być skopiowane, nie kupiono. Rząd podjął decyzję o szybkim skopiowaniu informacji dopiero na posiedzeniu w środę.
Brak sensownych wyjaśnień dotyczących przyczyn awarii serwerów i działań na rzecz jej usunięcia wywołał pogłoski m.in. o tym, że chodzi o próbę ukrycia ważnych informacji. Gazeta internetowa Frognews, mająca źródła w służbach specjalnych, podała, że cztery dyski z informacjami zniknęły.
Według byłego ministra sprawiedliwości Christo Iwanowa może chodzić o próbę ukrycia danych przed zbliżającymi się stress testami banków, spółek ubezpieczeniowych, dużych firm ze strony Europejskiego Banku Centralnego w związku z kandydowaniem Bułgarii do mechanizmu ERM II, tzw. poczekalni do strefy euro. Testy były zapowiedziane w czerwcu. „Nie jest wykluczone, że problem z rejestrem handlowym jest paniczną próbą ratunku, ukrycia powiązań między jednostkami gospodarczymi, udzielenia przez banki kredytów osobom powiązanym itd.” – mówił Iwanow w wywiadzie telewizyjnym.
Odpowiedzi na te wątpliwości ze strony ministerstwa sprawiedliwości, które odpowiada za rejestr handlowy, nie ma. W piątek natomiast zablokowany jest dostęp do strony internetowej resortu. Według ekspertów nie jest jasne, czy przyczyną stał się atak hakerski, czy inny problem techniczny.
Lewicowa opozycja zażądała zwołania nadzwyczajnego posiedzenia parlamentu, którego członkowie do początku września są na urlopie, i wysłuchania premiera Borisowa w sprawie skandalu z rejestrem handlowym.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)