Sześć zestawów specjalnych ogrodzeń, tzw. elektrycznych pastuchów, trafiło do bieszczadzkich pszczelarzy z okolic Soliny na Podkarpaciu. Ogrodzenia pozwolą ograniczyć ryzyko zniszczenia pasiek przez niedźwiedzie.
Zestawy zostały zakupione przez Fundację Dziedzictwo Przyrodnicze. Jak poinformował PAP Paweł Średziński z tej fundacji, ogrodzenie pozwoli uniknąć sytuacji konfliktowych.
„Sytuacji konfliktowych z udziałem niedźwiedzia można, a nawet należy unikać. A zapobieganie im jest skuteczniejsze niż ewentualna wypłata odszkodowań. Bieszczady są dziś najważniejszą ostoją tego największego polskiego drapieżnika, który jest oportunistą i chętnie korzysta z braku specjalnego ogrodzenia” - dodał.
Średziński zaznaczył, że pasieki często są stawiane w lesie i terenach odludnych, co pozwala produkować ekologiczny i zdrowy miód. "Niedźwiedzie też przebywają na takich terenach i nie powinny się przyzwyczajać do pobierania pokarmu w pasiece" - powiedział.
Według wyliczeń fundacji zapotrzebowanie na specjalne ogrodzenia w rejonie Bieszczad, Beskidu Niskiego i Pogórza Przemyskiego jest duże. Z szacunków fundacji wynika, że na takie zabezpieczenia oczekuje 300 osób.
„Jak widać, przy tej skali niezbędne byłoby wsparcie ze strony Skarbu Państwa. Niestety zestawy specjalnych ogrodzeń elektrycznych, ładowanych energią słoneczną są drogie i pszczelarze na ogół nie są w stanie sami inwestować w tego typu urządzenia. My jesteśmy małą fundacją i zakupiliśmy tylko sześć ogrodzeń, bo na tyle pozwoliły nam środki, jakie zebraliśmy" - powiedział Średziński.
Podkreślił, że montaż ogrodzeń wokół pasiek, i tym samym ograniczenie sytuacji konfliktowych, jest rekomendowany w projekcie "Programu ochrony niedźwiedzia brunatnego w Polsce". "Niestety dokument ten od 2011 roku czeka na zatwierdzenie przez ministra środowiska" - stwierdził Średziński.
Przypomniał, że w Bieszczadach pszczelarze wytwarzają szczególny rodzaj miodu ze spadzi jodłowej. Natomiast w pniach tych drzew niedźwiedzie znajdują miejsce do gawrowania. „Pszczelarze i niedźwiedzie mogą żyć obok siebie, tym bardziej, że potencjalne sytuacje konfliktowe są do uniknięcia, jeśli zastosujemy odpowiednie zabezpieczenia” – przekonuje Średziński.
Na Podkarpaciu, przede wszystkim w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim może bytować ponad 100 niedźwiedzi. Stanowią 90 proc. polskiej populacji. Drapieżniki te są wszystkożerne; dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, żyją do 50 lat. Zaliczają się do największych drapieżników w Europie.
Wojciech Huk (PAP)