Na sporej wielkości niedźwiedzia brunatnego natknął się w piątek podczas wędrówki po Babiej Górze jeden z ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR. Pomimo zimowej aury zwierzę jest już aktywne – poinformował przyrodnik z Babiogórskiego Parku Narodowego Maciej Mażul.
"Niedźwiedź wyczuł człowieka i oddalał się. Ratownik Tomasz Kozina zobaczył tylko jego zad. Osobnik był jednak dość duży; już dorosły" – powiedział Mażul.
Ratownik zrobił zdjęcia bardzo wyraźnych tropów drapieżnika pozostawionych w śniegu. Są wielkości stopy dorosłego człowieka. Babiogórski Park Narodowy opublikował fotografie na swoim profilu facebookowym.
Mażul przypomniał, że niedawno przyrodnicy zauważyli tropy niedźwiedzia także po słowackiej stronie góry. "Rewir niedźwiedzia, po którym się porusza, jest znacznie większy niż sama tylko Babia Góra" – dodał.
Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach. Waży do 250-300 kg. Żyje średnio 20-25 lat. W Polsce jest pod całkowitą ochroną.
W wyższych partiach Babiej Góry utrzymuje się zimowa aura. Przy schronisku na Markowych Szczawinach leży ok. 70 cm zmrożonego śniegu. W piątek rano utrzymywał się tam dwustopniowy mróz. Na szczycie Babiej Góry wciąż leży ponad 1,3 m śniegu.
Na północnych stokach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Wyzwolenie lawiny jest możliwe przy dużym obciążeniu przede wszystkim na stromych stokach. Raczej nie zejdą one samorzutnie.
Marek Szafrański (PAP)