O rozdysponowywaniu ziemi z zasobów KOWR, funkcjonowaniu organizacji rolniczych czy problemie rosnącej populacji dzikich zwierząt rozmawiał w środę szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski z rolnikami w Świdnicy na Dolnym Śląsku.
W spotkaniu z Ardanowskim uczestniczyło kilkudziesięciu rolników z okolicznych powiatów. Szef resortu rolnictwa podczas konferencji prasowej powiedział, że rolnicy zadawali wiele pytań, w tym niektóre bardzo szczegółowe.
„Nie ma już w rolnictwie prostych rozwiązań; zostały sprawy trudne i trudniejsze i dokładnie we współpracy z rolnikami będziemy szukać różnych rozwiązań” - mówił dziennikarzom Ardanowski.
Jednym z tematów rozmów było rozdysponowywanie ziemi z zasobów Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. „Ten problem, w kwestii prowadzenia przetargów, jest poruszany na Dolnym Śląsku, podobnie jak w innych częściach zachodniej Polski. Przy tym są tu sprzeczne oczekiwania; jedni chcą, by ziemia trafiała wyłącznie do rolników po sąsiedzku, inni preferują młodych rolników, jeszcze inni nie chcą ograniczania dostępu do ziemi. To są problemy, które KOWR musi na poziomie regionalnym uzgodnić z rolnikami” - mówił minister. Podkreślił przy tym, że nadal obowiązuje deklaracja na terenie całej Polski, że „polska ziemia ma służyć przede wszystkim rolnikom na powiększenie gospodarstw rodzinnych”.
Rolnicy na spotkaniu z ministrem zwracali również uwagę na konieczność zwiększenia liczby stacji meteorologicznych. „To problem, który pojawił się w kontekście ubiegłorocznej suszy i tego, że obecna sieć stacji nie do końca odzwierciedlała stan faktyczny” - powiedział Ardanowski.
Zwracano uwagę na rosnącą populację dzikich zwierząt i związane z tym zagrożenia dla rolnictwa. „Nie chodzi tylko o zwierzęta łowne, jak dziki, które rozmnożyły się na potęgę. Rolnicy sygnalizują, że na terenie Sudetów występuje nadmierna populacja wilka, który zaczyna zagrażać zwierzętom gospodarczym” - powiedział minister. Dodał, że ten problem „musi być na bieżąco monitorowany przez ministra środowiska”.
Rozmowy dotyczyły również organizacji rolniczych. „Na sali były osoby, które krzykiem próbowały przekonać do swoich racji. Pojawił się problem wiarygodności i aktywności izb rolniczych w Polsce. Przypominam, że to samorząd rolniczy, który ma określone uprawnienia i który pochodzi z demokratycznych wyborów dokonywanych przez rolników (…) Jest zatem okazja, jeśli ktoś jest niezadowolony z władz swoich izb, wkrótce odbędą się wybory i można wybrać ze swojego grona odpowiednich reprezentantów” - mówił minister. Dodał, że należy poprawiać samorząd rolniczy, ale go nie niszczyć.
Ardanowski zaapelował do rolników o to, aby w swojej grupie zawodowej nie „atakowali się na wzajem”. „Jak mamy oczekiwać akceptacji ze strony innych grup zawodowych, ze strony miasta, dla potrzeb i oczekiwań rolniczych, jeśli my rolnicy nie szanujemy siebie nawzajem” - powiedział.
Piotr Doczekalski (PAP)