Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Zwierzęta bez kontroli

3 grudnia 2015
Ostatni przypadek zamknięcia ubojni w Białej Rawskiej (łódzkie) pokazuje, że w niektórych przypadkach szwankuje nadzór weterynaryjny nad rynkiem mięsnym, a to rodzi ryzyko powstania dużej szarej strefy - pisze NaszDziennik.pl.

Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Rawie Mazowieckiej zamknął ubojnię koło Białej Rawskiej – a formalnie cofnął zgodę na jej funkcjonowanie – bo istnieją poważne dowody wskazujące na to, że trafiało tu martwe lub chore bydło. Jednocześnie – jak poinformowano w komunikacie – zawieszono dwóch lekarzy weterynarii, których obowiązkiem było kontrolowanie działalności tej ubojni.

Teraz lekarze będą musieli tłumaczyć się nie tylko przed swoimi zwierzchnikami, ale i prokuratorem, bo tolerowanie uboju chorych zwierząt, jak również sprzedawanie do masarni mięsa z padniętych sztuk jest poważnym przestępstwem. To złamanie choćby ustawy o bezpieczeństwie żywnościowym, które powoduje narażenie zdrowia i życia ludzi – za to będzie zapewne też sądzony właściciel ubojni.

Informacje, które przekazała policja po skontrolowaniu jednego z transportów, były zatrważające: z 24 sztuk aż dziewięć zwierząt było martwych, a pozostałe miały połamane nogi, były poobijane, a gdy przebadano zwierzęta, okazało się, że bydło było też zarażone różnymi chorobami. W magazynach należących do ubojni znaleziono jeszcze 30 ton mięsa niewiadomego pochodzenia.

Ten przypadek – mówi nam jeden z lekarzy weterynarii – zapewne nie jest odosobniony. – Niestety, to publiczna tajemnica, ale mamy do czynienia z szarą strefą. Nieliczni, ale jednak, nieuczciwi przedsiębiorcy kupują od rolników chore, a nawet padnięte zwierzęta. Błyskawicznie przewożą je do ubojni, zabijają i sprzedają zakładom mięsnym. I niestety często nie da się stwierdzić, że masarnia kupiła trefne mięso, które mogą potem kupić w sklepie konsumenci – mówi nasz rozmówca. Nie chce podawać nazwiska, bo jak mówi, ma teraz na biurku dokumenty dotyczące dwóch ubojni, których działalność też jest w kilku aspektach podejrzana, i nie chce ich w ten sposób ostrzec.

– Zgadzam się z opinią Janusza Związka, głównego lekarza weterynarii, że wyłapywanie nieuczciwych przedsiębiorców i rolników utrudniła likwidacja świadectw zdrowia, które wystawiali lekarze weterynarii – mówi Andrzej Piotrowski, pracownik firmy skupującej zwierzęta rzeźne.

– To skutek tego, że udało nam się zwalczyć wiele chorób, które wcześniej atakowały bydło i trzodę, więc świadectwa zdrowia przestały być potrzebne – wyjaśnia. Jego zdaniem, Inspekcja Weterynaryjna będzie musiała teraz opracować nowy system kontroli zwierząt i mięsa, aby przeciwdziałać nieuczciwym praktykom.

POWIĄZANE

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...

Świadczenie 500 plus, a od początku 2024 roku podwyższone do 800 plus, wypłacane...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę