Kilkanaście miesięcy po skandalu związanym z wykryciem w Niemczech trujących dioksyn w paszach dla drobiu ponownie znaleziono tę samą truciznę w paszy dla bydła. Szkodliwe także dla ludzi substancje znaleziono w dziesiątkach tysięcy ton paszy powstałej z przetworzenia pastewnych buraków cukrowych w Saksonii-Anhalt.
Służby sanitarne po potwierdzeniu laboratoryjnym występowania znacznych ilości trujących dioksyn w paszy dla bydła nakazały zniszczenie 35 ton śruty paszowej z buraków pastewnych w czterech gospodarstwach rolniczych w Meklemburgii. Jak poinformowało ministerstwo do spraw ochrony środowiska z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, prawdopodobnie zakażana dioksynami jest dużo większa ilość paszy, także w innych gospodarstwach. W sumie może chodzić nawet o ponad 320 tys. ton.
W tym samym czasie trujące dioksyny wykryto w fabryce pasz w Euskirchen w Nadrenii-Palatynacie, ale jeszcze nie ujawniono nazwy tego przedsiębiorstwa. Według informacji "Naszego Dziennika", chodzi o fabrykę cukru koncernu Pfeifer&Langen, która oprócz cukru produkuje także składniki dodawane do pasz dla bydła. Śledztwo w tej sprawie trwa.
Niemieccy rolnicy są przerażeni, bowiem mają w pamięci szkody, jakich doznali po podobnym skandalu z wykryciem w ubiegłym roku dioksyn w paszach dla drobiu. Dzisiaj rolnicy boją się powtórki tej sytuacji. Według ekspertów, może być jeszcze gorzej, bo tym razem zagrożonymi skażeniem produktami będą nie drób i jaja, ale mleko, jego przetwory i mięso wołowe. To zaś grozi jeszcze większymi stratami dla rolników i przetwórców żywności.
Dioksyny negatywnie wpływają na zdrowie ludzi i środowisko, powodują powstawanie raka, uszkadzają odporność, niszczą ważne składniki układu hormonalnego.