Początek tygodnia okazał się korzystny dla złotego, który zyskał wobec dolara i euro, w dużej mierze dzięki osłabieniu dolara na rynkach światowych.
W poniedziałek około 16.40 za euro płacono 4,0950 zł wobec 4,1030 zł na koniec notowań w ubiegłym tygodniu, a za dolara 3,16 zł wobec 3,1770 zł. Natomiast euro kosztowało 1,2950 dolara, wobec 1,2920 dolara.
Złoty w ciągu dnia był nawet mocniejszy niż za zakończeniu kwotowań, ale dolar odrobił część strat do euro. W kolejnych dniach będziemy poruszali się w rytm kursu eurodolara; inwestorzy dopiero powracają na rynek – powiedział dealer walutowy w TMS Marek Wołos.
Na razie mamy wciąż dość skromny obrót, jednak inwestorzy wchodzą znów coraz odważniej na rynek. Dzisiaj widzieliśmy, że coraz chętniej były kupowane papiery o dłuższych terminach zapadalności – powiedział dealer obligacji w jednym z banków.
Inwestorzy na rynku długu poznali wielkość podaży obligacji dziesięcioletnich DS1015 na środowy przetarg. Resort finansów będzie chciał uplasować papiery za 2,2 mld zł. Wcześniej Ministerstwo Finansów informowało, że na przetargu w środę zamierza sprzedać obligacje DS1015 o wartości 1,5-2,5 mld zł.
GUS poda w czwartek dane o inflacji za marzec, a w piątek dane o wynagrodzeniu i zatrudnieniu w marcu.
Około 16.40 rentowność obligacji dwuletnich wynosiła na rynku wtórnym 5,4 proc. wobec 5,36 proc. na koniec ubiegłego tygodnia, pięcioletnich 5,49 proc. wobec 5,48 proc., a dziesięcioletnich 5,47 proc. wobec 5,45 proc.