W piątek złoty był stabilny i mocny wobec głównych walut. Ok. godz. 17 za euro płacono 4,12 zł, za dolara - 3,34 zł, a za szwajcarskiego franka - 3,43 zł. Według analityków, to efekt czwartkowych zapewnień szefa EBC, że bank zrobi wszystko, by euro przetrwało.
W czwartek wieczorem euro kosztowało 4,13 zł, dolar - 3,36 zł, a frank - 3,44 zł.
Sebastian Trojanowski z Noble Securities stwierdził, że na koniec tygodnia na rynkach utrzymały się dobre nastroje, m.in. z powodu czwartkowej wypowiedzi szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego. Poinformował on, że bank centralny strefy euro zrobi wszystko, co w jego mocy i co jest konieczne do przetrwania wspólnej waluty. Dodał także, że rozwiązanie problemu wysokich rentowności obligacji rządowych mieści się w mandacie EBC.
Trojanowski uważa, że inwestorzy będą oczekiwali teraz, że EBC przekuje słowa w czyny. "W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie EBC i prawdopodobnie inwestorzy będą oczekiwać potwierdzenia ostatnich wypowiedzi" - ocenił.
Solidne wzrosty notowały też europejskie giełdy. WIG20 ok. godz. 17.10 zyskiwał 2,4 proc., niemiecki DAX rósł o 1,2 proc., a francuski CAC 40 - o 2,1 proc. Na plusie były też giełdy w USA, gdzie indeks Dow Jones zyskiwał 0,7 proc., Nasdaq - 1,1 proc., a S&P 500 - 1,0 proc.
Roman Przasnyski z Open Finance wskazał, że początek piątkowego handlu na głównych parkietach europejskich nie był tak euforyczny, jak można się było spodziewać po czwartkowych wzrostach.
"Pojawiły się wątpliwości dotyczące tego, co słowa Mario Draghiego miałyby w praktyce oznaczać" - mówił.
Mimo wątpliwości giełdowe indeksy rosły, a jednym z powodów były opublikowane po południu dobre dane amerykańskiej gospodarki. Departament Handlu USA poinformował, że PKB tego kraju wzrósł w drugim kw. br. o 1,5 proc. w ujęciu zanualizowanym kwartał do kwartału. Analitycy spodziewali się 1,4 proc. wzrostu PKB.
7484206
1