Utożsamiamy się w pełni z protestami rolników z województwa zachodniopomorskiego, protestujących przeciw nieprawidłowościom przy sprzedaży zasobów ziemi Agencji Nieruchomości Rolnych. Priorytetem przy jej sprzedaży powinien być interes polskich rolników, a nie pieniądze łatające nie wiadomo jak dużą dziurę budżetu państwa. Nad jej sprzedażą powinna czuwać agencja państwowa podobna do francuskiego SAFER, który nadzorują organizacje rolnicze i rolnicy decydujący ostatecznie dla kogo ta ziemia ma być przeznaczona. Kryteria sprzedaży to nie tylko cena, ale rozwój gospodarstw rolnych w tym gospodarstw młodych rolników.
Mamy gotowe rozwiązania we Francji. Agencji Nieruchomości Rolnych niewiele brakuje, aby mogła wcielić się w rolę SAFER, którego kompetencje są znaczące. Może on unieważnić wstępne kontrakty sprzedaży ziemi, może również zaproponować sprzedaż tym, którzy tego najbardziej potrzebują, a także odebrać ziemię źle użytkowaną (odłogowaną). Co ważne, SAFER może sprawdzić źródło dochodów, za które chce się kupić ziemię. Czy mając takie uprawnienia Agencja Nieruchomości Rolnych mogłaby akceptować funkcjonowanie tzw. „słupów”?
Obecna sytuacja na rynku ziemi rolnej w Polsce ma charakter schizofreniczny. Ceny zakupu ziemi w Polsce osiągnęły już pułap cen ziemi w Europie. Z jednej strony brakuje ziemi, a z drugiej wielkie połacie ziemi leżą odłogiem. W Małopolsce to już 80 tys. hektarów, prawie co szósty hektar leży odłogiem i nie ma żadnej siły, aby właściciel źle użytkowanej ziemi sprzedał ją, wydzierżawił lub przywrócił do uprawy. Zdarza się, że wśród kompleksu uprawowego, jedna z działek zarośnięta jest chwastami, która zachwaszcza okoliczne grunty utrzymane w dobrej kulturze. Do niedawna funkcjonował przepis prawny, pozwalający decyzją administracyjną zmusić rolnika do likwidacji chwastów. Dziś jesteśmy bezbronni i własność jednostki jest często źle rozumiana i nie uwzględnia interesu społecznego. Jako Izby, gdzie członkami są wszyscy, którzy płacą podatek rolny, musimy próbować rozwiązać ten problem, gdyż jesteśmy odpowiedzialni za produkcję żywności i ziemia uprawna nie może być dewastowana i źle wykorzystana tym bardziej, że co roku jej ubywa.
W minionym dziesięcioleciu spotkaliśmy się z dziesiątkami przypadków nieprawidłowości związanych z obrotem ziemi. Nie umieliśmy skutecznie temu przeciwdziałać i winę za to w pełni ponoszą polscy politycy, którzy pozwalali wykorzystywać luki prawne na tworzenie latyfundiów ziemskich rodem z Polski pańszczyźnianej. Mamy ostatnią szansę, aby do 2016 roku ucywilizować obrót ziemi i jej wykorzystanie, mając gotowe wzorce Unii Europejskiej, które od lat się sprawdzają.