Przynajmniej o połowę ma w tym roku wzrosnąć sprzedaż państwowej ziemi, którą zarządza Agencja Nieruchomości Rolnych. Na przetargi zostanie wystawionych co najmniej 140 tys. hektarów ziemi.
Tomasz Nawrocki, prezes ANR, poinformował, że w 2010 roku Agencja sprzedała rolnikom 96,5 tys. hektarów, a hektar kosztował przeciętnie 15 tys. złotych. Agencja odprowadziła jednocześnie do budżetu państwa 980 mln zł (o ponad 400 mln więcej niż zakładał plan). - W tym roku planujemy sprzedać minimum 140 tys. hektarów, ale będziemy starali się sprzedać jak najwięcej - podkreślił prezes Tomasz Nawrocki. - W pierwszym kwartale ma być sprzedane 25 tys. hektarów - dodał. Szef ANR zaznaczył, że zawsze najwięcej nieruchomości sprzedaje się w drugiej połowie roku, dlatego nie można się sugerować tylko planami Agencji na pierwsze trzy miesiące. Przyspieszenie sprzedaży ziemi jest konieczne, aby ANR mogła wykonać tegoroczny plan finansowy, który zakłada przychody na poziomie 2,5 mld zł, a 2,1 mld zł Agencja ma wpłacić do budżetu państwa.
Po raz pierwszy na sprzedaż trafi także ziemia objęta zastrzeżeniami reprywatyzacyjnymi (50 tys. hektarów). Tomasz Nawrocki przyznał, że ANR przygotowywała się do tego od 2009 roku. - Przeanalizowaliśmy ponad 3 tys. wniosków zawierających zastrzeżenia reprywatyzacyjne na powierzchnię ponad 500 tys. hektarów. Udokumentowane są zastrzeżenia reprywatyzacyjne dotyczące ponad 70 tys. hektarów. I właśnie do właścicieli lub spadkobierców nieruchomości, których wnioski zostały udokumentowane, zwróci się Agencja, aby skorzystali z prawa pierwszeństwa w nabyciu. W przypadku rezygnacji przez te osoby oferta zostanie złożona dzierżawcom, obecnym użytkownikom tych gruntów, a w dalszej kolejności nieruchomości zostaną skierowane do sprzedaży w trybie przetargowym, głównie do rolników indywidualnych zamierzających powiększyć swoje gospodarstwa - wyjaśnił prezes Nawrocki. Warto dodać, że większość takich gruntów położona jest na terenach województwa wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego, gdzie jest też największy popyt na ziemię rolną.
Ale ANR i ministerstwo rolnictwa podkreślają, że przyspieszenie sprzedaży państwowej ziemi ma na celu nie tylko zwiększenie wpłat do budżetu państwa (który cierpi przecież na wielomiliardowy deficyt), gdyż chodzi głównie o to, aby sprzedać jak najwięcej gruntów przed 2016 rokiem, gdy zniknie zakaz kupowania ziemi rolnej przez cudzoziemców. Wówczas nasi rolnicy będą mieli mniejsze szanse na zakup ziemi, bo zachodni farmerzy dysponują większymi zasobami pieniężnymi. Na razie ANR ma w swoich zasobach 2,1 mln hektarów, z czego 1,8 mln jest w dzierżawie i - jak wskazuje prezes ANR - popyt na ziemię nie powinien się zmniejszyć. Tym bardziej że do 2013 roku rolnicy mogą zaciągać kredyty preferencyjne na zakup gruntów. - Środki zarezerwowane na takie kredyty pozwolą na kupno 600 tys. hektarów i zachęcam rolników do korzystania z tych kredytów - podkreślił Tomasz Nawrocki. - Rolnicy mogą też kupować ziemię na raty - dodał. A ponieważ popyt będzie wciąż duży, rolnicy nie mają też co liczyć na to, że spadną ceny gruntów sprzedawanych przez ANR.