Regionalizacji zasad obrotu ziemią domaga się samorząd rolniczy. Jego zdaniem propozycje rządu dotyczące sprzedaży państwowych gruntów rolnych idą w dobrym kierunku, ale są niewystarczające.
Państwowa ziemia rolnicza jest coraz droższa i jest jej coraz mniej. Z tego powodu rząd od kilku miesięcy przygotowuje się do zmiany zasad sprzedaży gruntów rolnych z zasobu Agencji Nieruchomości Rolnych. Państwowa ziemia ma być trudniej dostępna. Do ograniczonego przetargu będą dopuszczeni tylko rolnicy, którzy od 3 lat mieszkają w gminie.
Rząd chce także, aby do przetargu mogli przystąpić tylko ci, którzy mają gospodarstwa nie większe niż 100 hektarów. To nie koniec szykowanych właśnie ograniczeń.
- Chcemy aby jednorazowo nie można było kupić działki większej niż dwukrotna średnia wojewódzka. – mówi Henryk Kowalczyk, wiceminister rolnictwa.
Samorząd rolniczy popiera te zmiany, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Jego zdaniem niedobrze by się stało, gdyby ograniczono możliwość kupowania ziemi z państwowego zasobu tylko dla gospodarstw poniżej 100 hektarów.
Leszek Grala, Dolnośląska Izba Rolnicza – Najistotniejsze jest doprowadzenie do regionalizacji polityki rolnej w zakresie obrotu nieruchomościami rolnymi.
Stąd propozycja, aby to w regionach decydować, które gospodarstwa mogą startować w ograniczonych przetargach na państwową ziemię rolniczą. Takie uprawnienia miałyby otrzymać sejmiki wojewódzkie oraz Izby Rolnicze.