Małe i średnie firmy obejmują w przemyśle żywnościowym 80--90 proc. ogółu podmiotów. Ich udział w sprzedaży przekracza 50 proc. Zabójcze jest przygotowywanie przepisów dostosowawczych do wymagań UE na ostatnią chwilę – powiedział podczas konferencji Grzegorz Trochimczuk, dyrektor Polskiej Izby Biznesu Żywnościowego.
– Na 58 dni przed wejściem Polski do Unii Europejskiej w resorcie rolnictwa jest w przygotowaniu 6 projektów ustaw i 57 rozporządzeń, w tym ważna ustawa o zapasach oraz rozporządzenie o znakowaniu – powiedział Grzegorz Trochimczuk.
– Zmiana przepisów o opakowaniach zezwala na wykorzystywanie dotychczasowych tylko do 30 kwietnia br. Dlaczego wybiegamy przed orkiestrę? Węgrzy zapewnili sobie ich używanie aż do stycznia 2006 r. Mój zakład może na tym stracić 5-7 mln zł. Nie wiem, czy wytrzymamy taki wydatek. W efekcie 700 osób może stracić pracę, a kilka tysięcy rolników możliwość zbytu produktów – ostrzegł prezes zakładów przetwórstwa warzywno-owocowego Hortino z Leżajska Stanisław Cholewiak.
Bardziej optymistycznie do wejścia do Unii podszedł prezes Polskiej Izby Produktów Regionalnych i Lokalnych dr Grzegorz Russak, który w ich produkcji i sprzedaży na wspólnym rynku upatruje szansy dla polskiego rolnictwa i przetwórstwa spożywczego.
– Francuski rolnik zarabia na takich produktach 38 tys. euro rocznie, a niemiecki 16 tys. Dlaczego nie mógłby zarabiać polski chłop czy rzemieślnik. Trzeba tylko wprowadzić procedury rejestracyjne, zwłaszcza że ziemie i płody mamy zdrowe. W Japonii np. rocznie zużywa się 380 kg nawozów na 1 ha, w Polsce tylko 60 kg, w Belgii 32 kg środków ochrony roślin, gdy u nas 0,4 kg – mówił Grzegorz Russak.
Poparł go znany producent wędlin Klaudiusz Balcerzak, który ostrzegł, że wielkie sieci handlowe już myślą o technologii wytwarzania 3 kg wędlin z 1 kg surowca, gdy tradycyjne receptury mówią o wydajności poniżej 100 proc. – Nawet nie zadbaliśmy o rejestrację w Europie jako wyrobu naszej krakowskiej suchej czy myśliwskiej lub szynki. Teraz mogą to wprowadzić Niemcy czy Austriacy – dodał.
Zdaniem eksperta Janusza Berdychowskiego polscy producenci żywności nie powinni obawiać się wprowadzania procedur HACCAP, gdyż „faktycznie są w większości dobrze przygotowani, a polska żywność jest na pewno lepsza i zdrowsza niż wytwarzana na Zachodzie. Brakuje jej tylko odpowiedniej promocji w Europie”.