Rolnicy z Wigierskiego Parku Narodowego (Podlaskie) nie będą mogli łowić ryb w jeziorach z pomostów lub łodzi przy brzegu - poinformował dyrektor Wigierskiego Parku Narodowego Zdzisław Szkiruć powołując się na orzeczenie Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy oddalił w grudniu skargę mieszkańców wsi Rosochaty Róg w
Wigierskim Parku Narodowym, którzy nie chcieli zgodzić się z wcześniejszym
orzeczeniem Sądu Okręgowego w Suwałkach. Zgodnie z nim, mogli łowić ryby w
jeziorach tylko z brzegu.
Według mieszkańców, nadany im przez cara w 1869
roku serwitut (prawo do korzystania z cudzej nieruchomości w określonym
zakresie, np. do przejazdu, do czerpania wody - PAP) daje im prawo łowienia ryb
za pomocą narzędzi odpowiadającym dzisiaj siatce czy niewodowi (rodzaj
ciągnionej sieci rybackiej zakończonej rodzajem worka, tzw. matnią - PAP).
Dlatego skarżąc orzeczenie suwalskiego sądu, zwrócili się o rozszerzenie prawa
do połowu z pomostów lub z łodzi przy brzegu. Jednak Sąd Najwyższy nie podzielił
ich wniosku.
Według Szkirucia, nie można dopuścić do tego, by mieszkańcy
mieli nieograniczoną możliwość połowu ryb.
Spór z dyrekcją Wigierskiego
Parku Narodowego mieszkańcy wsi toczą od ośmiu lat. Pierwszy pozew trafił do
sądu pięć lat temu, kiedy po zdjęciu sieci przez strażników parku mieszkaniec
Rosochatego Rogu Jan Nowel zaskarżył Park do prokuratury. Ta jednak umorzyła
sprawę i wszczęła postępowanie o kłusownictwo przeciwko Nowelowi. W sądach toczy
się kilka podobnych spraw.
Mieszkańcy Rosochatego Rogu powołują się na
służebność gruntową nadaną wsi w 1869 roku. Tłumaczą, że była stale wykonywana
do 1996 roku, bo nie została zniesiona ustawą z 1920 roku o likwidacji takich
serwitutów na terenie Królestwa Kongresowego. Najprawdopodobniej było to
niedopatrzenie, z którego korzystało kilkunastu rolników.