MERCOSUR1
TSW_XV_2025

Wieś daje chorym jeść

25 listopada 2003

Gdyby nie rolnicy, niektóre szpitale w regionie łódzkim nie miałyby co dać pacjentom na obiad. W Kutnie chorzy zamiast dwóch dań dostają tylko zupę z wkładką mięsną.

Mam do wyboru: albo kupować lekarstwa, albo kotlety – mówi Waldemar Matusz, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Kutnie.

Chorzy przyjęli decyzję dyrektora ze zrozumieniem, choć przyznają, że porcje są niewielkie. Kiedyś w wojsku dzielono kostkę masła na dziesięciu, tu dzieli się na dwudziestu – mówi Józef Miniszewski z Janowa. – Do tego są dwie małe kromki chleba. I jedno jajko. Takie śniadanie było wczoraj.

W Poddębicach na dramatyczny apel Zdzisława Cyganiaka, radnego powiatowego, okoliczni rolnicy dowieźli na zimę prawie 7 ton ziemniaków, a także kaszę, mąkę, makaron i olej. Zaczyna nam już brakować miejsca, ale przyjmiemy każde ilości warzyw oraz nabiału i mięsa – mówi Bogumiła Jeziorek, dietetyk szpitalny.

Są szpitale, na przykład w Zgierzu, gdzie dzienna stawka żywieniowa wynosi 13,60 zł. Ale co ma zrobić szpital w Rawie, gdzie chory musi się najeść za 3,40? 

W ubiegłym tygodniu rolnicy z okolicznych wsi przekazali szpitalowi cukier, makaron, ziemniaki i marchew. Wcześniej dali kapustę pekińską, jabłka i cebulę. Zbierają się całe sołectwa – mówi Longina Fudala, kierowniczka kuchni szpitala w Rawie. – Pomagają nam m.in. Stolniki, Rosochów, Sanogoszcz, Cielądz, Chrząszczew czy Górki.

W sierpniu rawski szpital dostawał darmo bułki i chleb z miejscowej piekarni. Rozumiemy, że szpital znajduje się w trudnej sytuacji, więc staramy się pomóc – twierdzi Teresa Chylak, współwłaścicielka piekarni. – Jak będzie trzeba, znowu pomożemy.

W kuchni szpitala w Pajęcznie gotują cebulę, marchew i ziemniaki od rolników, a kierowca karetki pogotowia przekazał worek kapusty. Dzięki temu chorzy mają wyżywienie prawie jak w domu – mówi Adam Stachera, zastępca dyrektora szpitala.

Z kolei masarnia, zaopatrująca w mięso i przetwory szpital w Opocznie, przekazuje darmo kości i słoninę.

- My takiej pomocy nie otrzymujemy, ale chętnie byśmy przyjęli - zapewnia Marek Konieczko, dyrektor Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego w Piotrkowie, gdzie dzienna stawka żywnościowa wynosi 3 zł.

W łódzkich szpitalach o dary znacznie trudniej, więc liczą się tym bardziej. Wygrywający przetargi na dostawy żywności często dodatkowo obdarowują nas ziemniakami lub jabłkami – mówi Izabela Czernielewska-Rutkowska, dyrektor szpitala im. Jonschera.

Do szpitala im. Pirogowa, gdzie stawka żywieniowa wynosi 7,50 zł, trafiły przedwczoraj darmowe jabłka, kilka główek kapusty i 100 kg ziemniaków od jednego z łódzkich producentów. Więcej bułek dorzuca też piekarz. 

Wiele wskazuje na to, że lista szpitali, które zaczną prosić o pomoc rolników, wkrótce się wydłuży. Nad apelem do rolników o żywność zastanawia się dyrekcja szpitala w Wieluniu.


POWIĄZANE

Propozycje usprawnień w regulacjach dotyczących biometanu – Postulaty Polskiej O...

Aby aplikacja nawozów i środków ochrony roślin przynosiła oczekiwane efekty, klu...

Według stanu na 13 stycznia Ukraina wyeksportowała 23,256 mln ton zbóż i roślin ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę