Uruchomienie dopłat do prywatnego przechowywania mięsa wieprzowego spotkało się z dużym zainteresowaniem polskich przedsiębiorców. Dzięki temu można z rynku zdjąć część nadwyżek mięsa, co powinno spowodować podniesienie cen żywca wieprzowego. Tym bardziej że podobny mechanizm jest stosowany w innych krajach UE, więc wieprzowina zaczęła tam drożeć i jej przywóz do Polski nie jest już tak opłacalny, jak był jeszcze w styczniu.
Dopłaty do przechowywania mięsa wypłacać będzie Agencja Rynku Rolnego. Jak się okazuje, tylko w pierwszym tygodniu lutego do ARR złożono wnioski dotyczące magazynowania prawie 6 tys. ton wieprzowiny. A to przecież dopiero początek. Przedsiębiorców zachęcają stawki dopłat, a im dłużej mięso jest przechowywane (może to być okres 90, 120 lub 150 dni), tym większa jest dopłata, która zależy też od rodzaju mięsa. Przypomnijmy, że np. za przechowywanie półtusz wieprzowych dopłaty wynoszą równowartość od 376 do 420 euro za każdą tonę, a w przypadku szynki, łopatki lub schabu dopłata może wynieść prawie 500 euro za tonę (przy przechowywaniu przez 150 dni).
Na razie można powiedzieć, że program dopłat spełnia swoją funkcję, bo ceny skupu żywca wynoszą średnio 3,56 zł za kilogram, a jeszcze pod koniec stycznia było to o kilka groszy mniej. Co prawda daleko nam jeszcze do notowań z grudnia 2010 roku, gdy za wieprzowinę zakłady mięsne płaciły nieco ponad 4 zł, ale wypada mieć nadzieję, że dla hodowców trzody chlewnej nadchodzą trochę lepsze czasy. Jak już jednak pisaliśmy wcześniej, z powodu bardzo drogich pasz produkcja wieprzowiny jest daleka od opłacalności. Rolnicy przekonują, że aby wychodzili na swoje, powinni dostawać za kilogram mięsa około 5,5-6 złotych. Ale takie ceny raczej nieprędko się pojawią. Sukcesem będzie już to, że uda się utrzymać nieduży, ale systematyczny wzrost cen skupu.
Na razie na korzyść polskich rolników działa sytuacja na rynkach zachodnich, gdzie żywiec zaczął drożeć, także dzięki dopłatom do przechowywania mięsa. Niemieckie giełdy rolne odnotowują w lutym już kilkunastoprocentowy wzrost notowań cen wieprzowiny w stosunku do stycznia, gdy nastąpiło gwałtowne załamanie rynku po wybuchu afery dioksynowej. W tej sytuacji nieopłacalny staje się import niemieckiej wieprzowiny do Polski, który dotąd powodował spadek cen na naszym rynku, i to również sprawia, że ubojnie więcej płacą krajowym dostawcom.
Otwarte pozostaje oczywiście pytanie, jak długo dopłaty do przechowywania mięsa wieprzowego będą pozytywnie wpływać na rynek, wszak fundusze, jakie Komisja Europejska przeznaczyła na ten cel, są ograniczone. Na razie jest to w zasadzie jedyny instrument wsparcia dla producentów i przetwórców tego rodzaju mięsa. Rolnicy cały czas liczą na to, że KE wysupła też fundusze na dopłaty do eksportu wieprzowiny poza UE.