Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Warzywa będą nawet dwa razy droższe

26 lipca 2006

Za marchew, kapustę lub ziemniaki możemy zapłacić nawet dwa razy więcej niż rok temu. W sierpniu wszystko zależy od pogody. Później - także od skuteczności działań antypirackich

Rok temu w lipcu za kilogram wczesnych ziemniaków płaciliśmy na targu 60 gr, dziś - ponad złotówkę. Podrożały też sałata, bób, bakłażany i kolorowa papryka. To skutek trwających od miesiąca upałów i braku deszczu. Najgorzej jest w województwach centralnych - na Mazowszu i w Wielkopolsce. Epicentrum klęski suszy znajduje się w Lubuskiem - aż 97 proc. gmin powołało już komitety do szacowania strat w rolnictwie. Tutejsi ogrodnicy oceniają, że zbiorą w tym roku o połowę mniej cebuli niż rok temu. Jeszcze gorzej jest z kalafiorami i kapustą, które nie zawiązują okrągłych, twardych główek, tylko "wyrastają w serca", ziemniakami, które zasychają na polu, i pietruszką, bo zamiast jednego, dużego korzenia wypuszcza wiele drobnych nienadających się do jedzenia. Większość warzyw jest łykowata i mniej smaczna niż zwykle. - Jeśli upały się przedłużą, to ich zbiory będą od 30 do 50 proc. niższe niż przed rokiem. A to oznacza wzrost cen o mniej więcej 20 proc. - ocenia prof. Stanisław Kaniszewski, szef Instytutu Warzywnictwa w Skierniewicach.

Jednak zdaniem Jacka Urbanka, współwłaściciela firmy Bracia Urbanek, jednego z największych w kraju zakładów przetwórstwa warzyw, to zbyt optymistyczne prognozy. - Na razie nie płacimy za warzywa więcej, bo skupujemy te, które są nawadniane przez ogrodników. Ale jak zaczną się zbiory późnych warzyw, to ceny skoczą nie o 20 proc., ale o 100 proc. W zeszłym roku płaciliśmy za marchew 23 gr za kg, w tym dojdziemy do 40 gr.

Janusz Byliński, prezes największego rynku hurtowego w podwarszawskich Broniszach, twierdzi, że podwyżki może powstrzymać tylko import z Unii. - Na szczęście jesteśmy już na wspólnym rynku, więc nie grozi nam brak warzyw - mówi Byliński. - Jednak w wielu krajach europejskich też panuje susza, więc w tym roku warzywa będą drogie.

Jego zdaniem na razie nie jest źle z cenami, bo polscy ogrodnicy w ostatnich latach dużo inwestowali w deszczownie. Dlatego mimo braku deszczów ogórki, kapusta i marchew kosztują dziś tyle samo co przed rokiem lub nawet nieco mniej. Według danych Instytutu Warzywnictwa w 1989 r. ok. 3 proc. plantacji ogrodniczych w Polsce było nawadnianych, teraz ok. 7 proc. - Deszczownie są konieczne, by uniknąć ryzyka suszy. Problemem staje się jednak dostęp do wody. Na rzekach nie ma ujęć, a studnie głębinowe są coraz droższe, bo obniża się poziom wód gruntowych - mówi prof. Kaniszewski.

W tym roku najbardziej podrożeją ziemniaki, bo w ogóle się ich nie nawadnia. Już w zeszłym roku podrożały o mniej więcej 50 proc. w porównaniu z 2004 r., bo zbiory spadły o 26 proc. Też z powodu suszy. W tym roku według szacunków ekspertów rynku w Broniszach rolnicy zbiorą o kolejne 20 proc. mniej ziemniaków.

Susza ma jednak swoje zalety - bez wilgoci nie rozwijają się choroby grzybowe atakujące rośliny. Dlatego tegoroczne warzywa dostały znacznie mniej środków chemicznych niż zwykle.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę