Zdaniem analityków w kolejnych dniach nasza waluta może tracić na wartości i w przypadku pary euro/złoty dojść do 4,20. Spokojniej powinno być dopiero po przyszłotygodniowym posiedzeniu Fed. W czwartek ok. godz. 16.10 euro kosztowało 4,17 zł, a dolar 3,05 zł.
Ekonomista Banku Pocztowego Piotr Łysienia powiedział PAP, że czwartkowa sesja przyniosła relatywnie stabilny handel na parze euro/złoty w przedziale 4,1640 - 4,1720, bez wyraźnego trendu.
"Publikacja minutes z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej nie miała większego wpływu na notowania na krajowym rynku walutowym, ponieważ nie wniosły one nic nowego do obrazu perspektyw polityki pieniężnej" - stwierdził.
Z opublikowanego w czwartek opisu dyskusji RPP wynika, że Rada podtrzymuje, iż uzasadnione jest utrzymanie stóp procentowych na obecnym poziomie przynajmniej do końca pierwszego półrocza br., a pełniejsza ocena dotycząca horyzontu utrzymania stóp na obecnym poziomie będzie możliwa po zapoznaniu się przez RPP z wynikami marcowej projekcji NBP.
"W naszej ocenie do pierwszej podwyżki stóp procentowych dojdzie na przełomie trzeciego i czwartego kwartału 2014 r." - dodał Łysienia.
Jak podkreślił, w czwartek na rynkach bazowych w centrum uwagi znajdowały się publikacje wskaźników PMI w Chinach, Niemczech, w strefie euro i USA. "Dane z Chin w godzinach porannych negatywnie zaskoczyły, jednak późniejsze publikacje z Europy okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań analityków. Przy słabszym odczycie PMI w USA wspierało to notowania euro w relacji do dolara. W efekcie euro/dolar wzrósł do ok. 1,3650 wobec 1,3540 na otwarciu" - mówił.
Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin, wyniósł w styczniu br. 49,6 pkt wobec 50,5 pkt na koniec poprzedniego miesiąca. Z kolei w USA PMI podliczono w styczniu 2014 r. na 53,7 pkt wobec 54,4 pkt miesiąc wcześniej. Natomiast w strefie euro indeks ten wzrósł w styczniu do 53,9 pkt z 52,7 pkt na koniec grudnia.
Ekonomista Banku Pocztowego oceni, że w najbliższych dniach w centrum uwagi znajdzie się przyszłotygodniowe posiedzenie Fed. "Ewentualne dalsze ograniczenie programu skupu aktywów będzie stanowić wsparcie dla dolara" - dodał.
Łysienia spodziewa się w piątek relatywnie spokojnego handlu, gdyż na rynkach bazowych nie nastąpią żadne istotne publikacje danych. "Jedynie krajowe dane o sprzedaży detalicznej mogą wpłynąć na notowania złotego. W naszej ocenie wpływ tego czynnika będzie jednak niewielki" - zaznaczył.
Piotr Popławski z BGŻ powiedział PAP, że słabość dolara nie pomaga złotemu, a inwestorzy grają na jego osłabienie. Zaznaczył jednak, że 4,17 zł za euro to nie jest "powalający poziom jeśli chodzi o słabość złotego".
"Spodziewam się, że będziemy szli w kierunku 4,20 zł za euro, może nawet troszeczkę wyżej. Myślę, że sytuacja powinna uspokoić się dopiero po posiedzeniu Fed" - mówił analityk.
8822507
1