W Hiszpanii zagrożone jest 300 tysięcy miejsc pracy
3 czerwca 2011
Hiszpania podlicza straty wywołane tak zwanym "kryzysem ogórkowym". Wicepremier i minister spraw wewnętrznych Alfredo Perez Rubalcaba powiedział, że rząd nie wyklucza kroków prawnych przeciwko władzom Hamburga. Hiszpański rząd informuje, że przez oskarżenia dotyczące ogórków zarażonych bakterią coli, pod znakiem zapytania stoi 300 tysięcy miejsc pracy w rolnictwie.
Hiszpania została niesłusznie oskarżona i żąda rekompensaty. Przede wszystkim od Unii Europejskiej. Ministerstwo Rolnictwa chce, aby Bruksela pokryła straty, które przekroczyły już 200 milionów euro. Dotego, zdaniem producentów, za bezpodstawne oskarżenia musi odpowiedzieć niemiecki rząd. Producenci zwrócili się do premiera Jose Luisa Zapatero, aby zażądał od Niemiec deklaracji, z której będzie jednoznacznie wynikało, iż ogórki z Malagi nie są ogniskiem bakterii coli. Wicepremier Robalcaba uważa, że to nie wystarczy. „Rozważamy wszczęcie akcji prawnych przeciwko władzom Hamburga i musimy jak najszybciej rozpocząć kampanię wybielającą nasze dobre imię" - informował Rubalcaba.
Wicepremier uważa, że za tą sprawą stoi niezdrowa konkurencja, bo - jak oświadczył - „hiszpańska żywność jest dobra i tania".