Polscy producenci biopaliw domagają się od rządu interwencji. Chodzi o kontrakty na dostawy biododatków dla dużych koncernów paliwowych. Problem w tym, że największe krajowe rafinerie zamiast w Polsce, zaopatrują się w estry za granicą. Zdaniem branży, cierpią na tym nie tylko nasi producenci biopaliw ale także rolnicy.
To co zapewnia rozwój rynkou biopaliw w Polsce to tak zwany Narodowy Cel Wskaźnikowy. Czyli przepis, mówiący o minimalnym udziale biopaliw w rynku paliw ciekłych.
W tym roku obecność biododatków musi wynieść co najmniej 5.75%. Jeszcze rok temu była mniejsza o 1%. Problem w tym, że koncerny paliwowe zamiast krajowego surowca, używają zagranicznego. A kontrakty na dostawy polskich biopaliw są wciąż niewielkie.
Janusz Steinhoff, były wiceminister gospodarki: jeżeli zapisujemy w jakiś regulacjach prawnych, że udział biopaliw musi być taki a taki, to nie możemy mówić podmiotowi, który funkcjonuje na polskim rynku, że on te biopaliwa musi kupić w Polsce, a nie w Niemczech czy innym kraju.
A tego, choć nie dosłownie domagają się polskie firmy biopaliwowe. Według ich wyliczeń, tegoroczny udział krajowych surowców w rynku nie przekroczy 40%. A to oznacza, że większość wsparcia w postaci ulg wypłynie za granicę, tak jak w ubiegłym roku. Stąd starania nad zmianą niekorzystnych dla firm przepisów.
Tomasz Pańczyszyn, Krajowa Izba Biopaliw: my mamy bardzo złe, nie przystające do przepisów europejskich zapisy dotyczące poziomu zabezpieczeń akcyzowych, bardzo złe prawo rozliczania ubytków bioetanolu w transporcie, to powoduje ogromne koszty firm, które uczestniczą w tym procesie. Firmy na Zachodzie mają inaczej.
Ale zdania co do konieczności kolejnych regulacji prawnych tej branży są podzielone. Dla części ekspertów jedynym kryterium rozwoju rynku powinna być konkurencja cenowa.
Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw: pewna część biokomponentów i biododatków musi być z importu, choćby dlatego, żeby taka konkurencja cenowa była i żeby polscy producenci, no jednak nie szarżowali za wysoko z cenami, bo ostatnio im się zdarza.
W końcówce ubiegłego roku eksport polskiego rzepaku ostro poszybował w górę. W tym czasie za granicę wysłaliśmy prawie 200 tysięcy ton – z czego niemal całość do największego naszego odbiorcy – Niemiec. Nie jest tajemnicą, że część przetworzonego tam surowca w postaci biopaliw wraca do kraju.
7255093
1