Unijny komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów Markos Kyprianu jedzie we wtorek do Moskwy, by rozmawiać o rosyjskiej groźbie wstrzymania importu mięsa z Unii Europejskiej od 1 stycznia - poinformowała w poniedziałek Komisja Europejska.
Rzecznik komisarza Philip Tod rozwiewał obawy, że po oddaleniu rosyjskiej groźby embarga na import mięsa z całej UE (wartości co najmniej 1,7 mld euro rocznie), Komisja Europejska przestanie naciskać na załatwienie sprawy polskiego eksportu do Rosji. Zaznaczył, że spodziewa się, iż komisarz będzie chciał poruszyć podczas dyskusji problemy polskiego eksportu w handlu z Rosją. Chodzi o rosyjski zakaz wprowadzony rok temu między innymi na import produktów mięsnych. Zapewnił też, że komisja będzie robić wszystko, by pomóc Polsce w tej sprawie.
" Sprawa pozostaje wysoko w agendzie Komisji Europejskiej. Jeśli komisarz będzie miał możliwość rozmawiać na ten temat, to zapewne poruszy również i tę kwestię" - dodał rzecznik w rozmowie z Polskim Radiem. "Pozytywne uregulowanie sprawy w kontekście całej UE stworzy dobry klimat, by rozwiązać także polski problem. Komisja czyniła i będzie czynić wszystko, by tak się stało, ponieważ uważamy, że Polska zrobiła, co powinna, a Rosja zastosowała niewspółmierne środki" - dodał rzecznik.
"Mam nadzieję, że uda się niedługo przyjąć jednomyślne stanowisko w sprawie mandatu na rozmowy z Rosją" - powiedział w poniedziałek w Parlamencie Europejskim przewodniczący KE Jose Barroso. Utrzymujący się od ubiegłego roku rosyjski zakaz importu produktów spożywczych z Polski spowodował, że Warszawa zawetowała porozumienie między Rosją a Unią dotyczące współpracy. Negocjacje miały rozpocząć się miesiąc temu. Od tego czasu Bruksela zapewnia głośno o solidarności z Polską i szuka sposobu wyjścia z impasu.
"Apeluję do państw członkowskich, by UE zachowywała się spójnie i solidarnie i by żaden kraj nie uległ naciskom Rosji" - dodał Barroso, nawiązując do bezskutecznych prób Moskwy podpisania z niektórymi krajami członkowskimi dwustronnych umów na przyszły rok w sprawie eksportu do Rosji mięsa i artykułów mięsnych.
Rosja stoi na stanowisku, że po przystąpieniu do UE Bułgarii i Rumunii, gdzie istnieją ogniska groźnych chorób zwierzęcych, Bruksela nie będzie potrafiła zagwarantować bezpieczeństwa żywności eksportowanej do Rosji. Chciała zobowiązania od poszczególnych państw, że nie będą dostarczały rumuńskiego i bułgarskiego mięsa jako kraje tranzytowe. Komisja Europejska argumentuje, że obawy Rosji są nieuzasadnione, bowiem w Unii wprowadzono już odpowiednie restrykcje dotyczące handlu rumuńskim i bułgarskim mięsem. Podkreśla, że tylko ona może rozmawiać z zagranicznymi partnerami o kwestiach eksportu produktów rolnych.
"Były próby, by nas podzielić, ale udało się nam mówić jednym głosem" - cieszył się Barroso, dodając, że tak samo "jednym głosem" UE mówi w sprawie rosyjskiego embarga na polskie mięso.
"Cieszę się, że strona rosyjska zaakceptowała moją ofertę rozmów. To pozytywny znak" - oświadczył w komunikacie prasowym w poniedziałek Kyprianu. KE od ponad dwóch tygodni zabiegała o spotkanie z władzami Rosji. W końcu szefa rosyjskiej służby weterynaryjnej i fitosanitarnej Siergieja Dankwerta przekonał w piątek ambasador UE w Moskwie.