MERCOSUR1
TSW_XV_2025

Unijne załamanie inwestycji napędzających polską gospodarkę

28 września 2011
Kończą się pieniądze z Brukseli. To oznacza mniej inwestycji publicznych, które napędzały gospodarkę. Za dwa lata wydatki na drogi spadną z dzisiejszych 33 mld zł do 13. Zapaść najbardziej odczują średnie i małe firmy.

Firmy, głównie budowlane, przygotowują się na radykalne zmniejszenie funduszy z UE w latach 2013 – 2014 na inwestycje publiczne. Zakręcenie kurka z unijnymi pieniędzmi wpłynie negatywnie na nasz rynek pracy i wzrost gospodarczy. Etatów będzie mniej, a wzrost PKB niższy od zakładanego.
Dziura w latach 2013 – 2014 wynika z tego, że kończą się pieniądze z jednego unijnego budżetu – zakontraktowaliśmy już 185 z 270 mld zł z przyznanej nam pomocy – a z kolejnego kurek dopiero zostanie odkręcony. W przypadku dróg będzie to radykalna jazda w dół. W tym roku na ten cel wydamy 33 mld zł, w kolejnym o 3 mld zł mniej. Za to już rok 2013 przyniesie prawdziwe załamanie. Ubędzie 20 mld zł. Co gorsza, nic nie wskazuje na to, że sytuacja poprawi się w 2014 roku.
Z tego powodu firmy już teraz planują wyjścia awaryjne. Ponad połowa zamówień Polimexu-Mostostalu wycenianych na przeszło 10 mld zł pochodzi z kontraktów drogowych. Ale Konrad Jaskóła, szef spółki, podkreśla, że w najbliższych latach jego firma poszuka zarobków także w energetyce. – To jeden z najbardziej rozwojowych obszarów gospodarki – mówi. W grę wchodzą kontrakty na blisko 30 mld zł.
Podobną strategię przyjmuje Budimex. Oprócz energetyki chce rozbudowywać i remontować infrastrukturę kolejową. W związku z opóźnieniami w wykorzystaniu funduszy na ten akurat cel nadal będą one napływać z Brukseli. Budimex kupił już od PKP Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury. Jednocześnie firma myśli o wyjściu poza branżę budowlaną. – Chcemy wejść w gospodarkę odpadami, od odbioru przez składowanie po utylizację – mówi rzecznik firmy Krzysztof Kozioł.
Inna strategia to ucieczka poza Polskę. – Na wschodzie ruszą duże projekty związane z olimpiadą w Soczi w 2014 i Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej w Rosji w 2018 roku. Tam nasze firmy drogowe mogą zdobywać rynek – mówi prezes Lotosu Asfalt Leszek Stokłosa.
O ile wielkie przedsiębiorstwa zapewne poradzą sobie, kłopoty mogą mieć podwykonawcy. – Najbardziej odczują zapaść średnie i małe firmy. Duże poszukają miejsca w innych segmentach rynku, a te zagraniczne zamkną oddziały w Polsce i pójdą gdzie indziej – mówi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Bez względu na pomysłowość menedżerów gospodarka odczuje skutki zmniejszenia wydatków. Mniejsze inwestycje publiczne oznaczają wolniejszy wzrost i mniej miejsc pracy. – Przez ostatnie kilka lat inwestycje publiczne były silnym czynnikiem napędzającym rozwój. Zwiększają wydajność całej gospodarki, nie tylko branży budowlanej – podkreśla dr Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku. Rząd zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, ale przy wymogu utrzymania dyscypliny finansowej ma bardzo wąski margines swobody.

POWIĄZANE

Ten spór wciąż rozpala emocje Polacy uwielbiają święta, ale równie mocno kochają...

W dzisiejszym świecie innowacje technologiczne są na porządku dziennym. Każdego ...

‘Dlaczego chcesz się przebranżowić?’, to najnowszy konkurs przygotowany przez po...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę