Dzisiaj do Wrocławia przyjechał główny negocjator członkostwa Polski w UE Jan Truszczyński. Między rozmowami ze środowiskami naukowymi a biznesowymi spotkał się z dziennikarzami.
Minister Truszczyński zapewnił dziennikarzy, że pogłoski o tym, iż nasi negocjatorzy prowadzą "na kolanach" negocjacje z Brukselą są nieprawdziwe. Polska zgłosiła już przed czterema laty swoje oczekiwania zrównania warunków konkurencji polskich rolników z unijnymi od pierwszej chwili akcesji i nadal je potwierdza. Negocjacje rolnicze nie stoją w miejscu, toczą się przez cały czas. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że osiągnięcie takich samych dopłat jakie mają rolnicy unijni będzie bardzo trudne. Jeśli wyrównanie warunków konkurencji za pomocą dopłat z UE okaże się niemożliwe, wówczas to samo można osiągnąć wprowadzając krajowe instrumenty pomocy, np. pomoc publiczną, wydłużenie okresów przejściowych i selektywną ochronę celną, która jednak pociąga za sobą różne koszty uboczne.
Truszczyński widzi potrzebę zwiększenia kadry urzędniczej w związku z naszym członkostwem w Unii Europejskiej. Zaznacza przy tym, że musi to być kadra o wysokich kwalifikacjach i odpowiednio przeszkolona. Jest ona przede wszystkim potrzebna do administracji i obsługi funduszy strukturalnych. Jego zdaniem miarą naszego przygotowania do akcesji będzie zdolność wykorzystania przyznanych nam środków pomocowych. Jeśli z 14 mld zdołamy wydatkować 6 - 7 mld, to już będzie bardzo dobrze.
W razie potrzeby Polska będzie starała się o wydłużenie okresów przejściowych w określonych dziedzinach weterynarii i roślin.