Ogólna nieznajomość tego zjawiska wynika z braku szerszego publikowania wiedzy o nim. Większość ludzi, z którymi o tym rozmawiam, okazuje się, że ma doświadczenie w tej dziedzinie i zetknęła się z różdżkarstwem, nawet i w życiu zawodowym.
Jak i wiele działań, których nie można zmierzyć bezpośrednio, a jedynie obserwuje się ich wyniki, tak i radiestezję okrzyknięto dziedziną z zakresu paranormalnego. Z tą etykietka sprowadzono ją do roli dziwnych obrzędów i obwołano wbrew obserwacjom oraz niepodważalnym odczuciom - prymitywnym zabobonem. Radiestezja więc stała się jeszcze jednym zjawiskiem, o którym należy mówić szeptem i z dwuznacznym uśmieszkiem. Ponieważ nie istnieją jeszcze przyrządy pomiarowe, wiarygodne dla konwencjonalnej nauki, które zdołałyby zmierzyć ten rodzaj fal, odczuwanych przez człowieka i inne żywe organizmy, to według opinii niektórych osób, ulegamy podszeptom szarlatanów, gdy słuchamy wyjaśnień radiestetów.
Jednak, niezależnie od tych negatywnych ocen, organizm ludzki reaguje na ten szczególny rodzaj promieniowania i wręcz trudno opisać wszystkie przykre doznania fizyczne związane z pozostawaniem pod ich wpływem.
Radiestezja, jak i wszystkie inne dziedziny naszego życia wciąż rozwija się, a radiesteci są w chwili obecnej uzbrojeni w swoje przyrządy pomiarowe, które badają i rozpoznają zjawisko dokładniej niż gałązka leszczyny w ręku dawnego różdżkarza.
Obecne różdżki radiestezyjne umożliwiają dokładniejsze rozpoznanie cieków, a ujednolicone mierniki poziomu promieniowania, czyli biometry są precyzyjnie wyskalowane i z niezwykłą dokładnością pozwalają na ustalenie natężenia promieniowania w badanych miejscach.
Już starożytni kapłani egipscy posługiwali się różdżkami i wahadłami radiestezyjnymi. Z ich wiedzy korzystamy do dziś, ponieważ niektóre ze współcześnie stosowanych wahadeł są wiernymi kopiami przyrządów używanych przed wiekami w Egipcie.
Wielkim zainteresowaniem cieszy się nauka o zasadach feng – shui, czyli sztuka właściwego zagospodarowania przestrzennego, obierania właściwych miejsc dla sytuowania i wyposażania domów mieszkalnych oraz innych budynków. Również ta dziedzina opiera się na wnikliwym rozpoznaniu promieniowania radiestezyjnego i wpływu innych żywiołów, aby zapewnić zdrowie i pomyślność mieszkańcom.
W dawnej Europie również znano różdżkę (głównie leszczynową), która służyła do lokalizacji podziemnych cieków, ale też i pokładów mineralnych, na przykład rud miedzi, żelaza. Właśnie do wykrywania złóż, zatrudniano różdżkarzy w czasach, gdy nie korzystano ze zdjęć satelitarnych.
Obecnie wzmożone zainteresowanie tymi zjawiskami spowodowane zostało urbanizacją i planowaniem przestrzennym miast, osiedli i wsi. Zostaliśmy skazani na budowę domostw według wytyczonych ulic i dróg. Nie możemy więc tak jak dawniej wybrać najlepszych miejsc do odpoczynku i obrać najkorzystniejszego położenia sypialni.
Skupiska miejskie są pod tym względem najbardziej upośledzone. W wieżowcach, wytyczono nam miejsca do życia, spania, jedzenia. Architekci, planując mieszkania rozmieścili ściany, okna i drzwi, z góry narzucając ustawienie mebli według własnej wizji. Nie wiedząc nic o zjawisku promieniowania ziemskiego, również nie znają możliwości zmniejszenia jego szkodliwej działalności poprzez dobranie odpowiedniego kształtu, czy wysokości. Mieszkańcy standardowo projektowanych budynków stają wobec konieczności ustawienia łóżek tylko w jednym, jedynym miejscu, które zostało nam narzucone. W następstwie jesteśmy skazani na cierpienia związane z bezsennością, gwałtownie narastającym zmęczeniem, bólem głowy, obniżeniem odporności organizmu, podatnością na stres i różne choroby, a także depresję.
W początkowym okresie, śpiąc w miejscu skrzyżowania cieków, możemy nie wyczuć jego działania, ale z czasem ponawiające się infekcje powiązane z dodatkowymi komplikacjami, dokuczliwe bóle, których źródła nie sposób ustalić zaczynają sygnalizować niebezpieczne wyczerpywanie się własnej energii, którą wygłusza promieniowanie cieków. Często nawet poważne i dokuczliwe objawy chorobowe okazują się niemożliwe do wykrycia za pomocą analiz i innych badań, a lekarze nie mogą postawić diagnozy i zaproponować kuracji, która i tak nie może dać pożądanego rezultatu, jeśli chory będzie nadal przebywał i zasypiał w tym samym, co do tej pory miejscu.
To są właśnie podstawowe objawy sygnalizujące dysharmonię wewnątrzustrojową organizmu przez długie godziny pozostającego pod wpływem promieniowania cieków wodnych. W domach, w których hodowane są psy można śmiało postawić łóżko w ulubionym przez nie miejscu, a unikać należy miejsc, które obierają koty. Również pioruny uderzają często właśnie w miejsca, gdzie przebiegają cieki, a szczególnie w ich skrzyżowania. Tam też promieniowanie osiąga zwykle bardzo wysoką wartość, a często towarzyszy mu dodatkowo promieniowanie pochodzące z izotopów znajdujących się w ziemi (izotop „podświetlony” promieniowaniem ziemskim łączy się z jego strumieniem).
Radiesteta określa miejsca wystąpienia takiego nasilonego promieniowania i może je zneutralizować oraz wygłuszyć stosując ekrany radiestezyjne. Dobre ekrany radiestezyjne, które uzyskały certyfikat polski i zagraniczny (jak np. produkowane w Warszawie RET-y, które posiadają również certyfikat szwajcarski) działają niezawodnie, przywracają komfort życia, dobry sen i choć nie leczą ludzi, to chroniąc przed szkodliwym wpływem promieniowania cieków, zwiększają szansę powrotu do zdrowia fizycznego i psychicznego.
Mając do wyboru tylko zmianę miejsca zamieszkania lub ryzyko pogłębiania się nabytych schorzeń, radzę wezwać doświadczonego radiestetę, który wykona ekspertyzę mieszkania czy domu oraz wskaże takie miejsca, w których nasz organizm wreszcie zazna dobrodziejstwa właściwego odpoczynku, głębokiego snu i doskonałych warunków do pracy.