Liczy się tradycja i jakość. Po dotacje dla producentów żywności regionalnej i ekologicznej zgłosiło się do tej pory 10 tysięcy rolników. Złożone przez nich wnioski wyczerpują niewiele ponad 1/10 przyznanego limitu.
Trudno się dziwić, że chętnych na dotacje nie ma bo program jest bardzo skomplikowany. Dlatego tylko nieliczni i ci, którzy nie obawiają się zderzenia z urzędniczą biurokracją mają odwagę do niego przystąpić.
Pięcioletnia pomoc przysługuje rolnikom wytwarzającym żywność w ramach tak zwanych systemów jakości. Najwięcej chętnych po dotacje zgłosiło się na Podkarpaciu i w Małopolsce.
Zbigniew Rogarewicz, ARiMR: wnioski są już rozpatrywane, wydawane są decyzje, wkrótce będą pierwsze decyzje przyznające płatności.
Wysokość dotacji zależy od rodzaju wytwarzanej żywności.
Najwyższa stawka bo 3200 złotych rocznie jest przewidziana dla producentów tak zwanych Gwarantowanych Tradycyjnych Specjalności oraz Chronionych Nazw Pochodzenia i Chronionych Oznaczeń Geograficznych.
Przeszło dwa i pół tysiąca rocznie to wysokość dotacji do produkcji integrowanej. Prawie 1500 złotych przysługuje w systemie „ Jakość i Tradycja”. Najmniej jest w przypadku rolnictwa ekologicznego.
Trzeba jednak pamiętać, że wsparcie mogą dostać tylko rolnicy, którzy mają odpowiednie certyfikaty lub świadectwa jakości handlowej oraz dowody księgowe potwierdzające poniesione wydatki. Wnioski można składać w regionalnych oddziałach Agencji Restrukturyzacji.