Żądamy od Komisji Europejskiej pieniędzy na ustabilizowanie sytuacji na rynku wieprzowiny. Koszty produkcji wzrosły tak bardzo, że o żadnej opłacalności nie ma mowy. Zresztą nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach Wspólnoty.
Rozgorycznie wśród rolników jest oczywiste. O opłacalność produkcji musieli zapomnieć. Ponieważ o swoich problemach mówili od dawna teraz chcą usłyszeć co zrobił rząd, aby im pomóc.
Na klasyczną interwencję jaką znamy sprzed lat rolnicy nie mają co liczyć. Ale są inne mechanizmy, z których można skorzystać. Chcemy, aby Bruksela zezwoliła na dopłaty do prywatnego przechowalnictwa oraz rozpoczęła subwencjonowanie eksportu mięsa. – Dzisiaj potrzebna jest w Europie interwencja aby uchronić od upadku producentów trzody chlewnej/ Nie tylko w Polsce, ale i w Europie. – mówi Wojciech Mojzesowicz – minister rolnictwa. Główny powód zapaści rynku to wysokie ceny pasz. Wprawdzie Komisja Europejska chce czasowo znieść cła na import zbóż, ale to i tak niewiele zmieni. Na całym świecie ceny ziarna są wysokie. Na szczęście nie rosną już tak szybko, sytuacja zaczyna się stabilizować.
Inspekcja weterynaryjna zabiega także o kolejne rynki zbytu dla naszych eksporterów. Już sprzedajmy do Korei, niedługo zaczniemy handlować z Japończykami, trwają rozmowy z Chinami.
Zdaniem zespołu ekspertów działających przy Agencji Rynku Rolnego ceny skupu żywca pod koniec roku wyniosą od 3 złotych 70 groszy do 3 złotych 90 groszy za kilogram.