Początek tygodnia na rynku walutowym upłynął w spokojnej atmosferze - ocenili analitycy. Ich zdaniem, w kolejnych dniach sytuacja może być inna, gdyż inwestorzy poznają liczne dane makro. W poniedziałek ok. godz. 16.30 euro kosztowało 4,17 zł, a dolar 3,03 zł.
"Poniedziałkowa sesja tradycyjnie przebiega w spokojnej atmosferze i pozostajemy w okolicach ubiegłotygodniowego zamknięcia. W większości przypadków obserwujemy niewielkie ruchy korekcyjne ostatnich trendów" - wskazał analityk X-Trade Brokers Mateusz Adamkiewicz.
W jego ocenie kurs pary dolar/złoty powinien w najbliższym czasie pozostawać ponad poziomem 3,03 zł. "Celem dla zwyżki mogą być okolice 3,05 zł. Jeśli chodzi o parę euro/złoty to istnieje szansa na zejście w okolice 4,15 zł, o ile na rynek znów nie powróci niepokój o sytuację na Ukrainie" - zaznaczył.
Dyrektor działu analiz w Admiral Markets Marcin Kiepas również wskazywał, że poniedziałek na rynku walutowym upływał w spokojnej atmosferze. "Złoty rozpoczął nowy tydzień od śladowego umocnienia do euro i dolara. Równie niewiele dzieje się na głównych parach walutowych. Ten spokój rynek walutowy zawdzięcz temu, że dzisiejsze kalendarium publikacji makroekonomicznych praktycznie było puste, a doniesienia ze wschodniej Ukrainy już nie wywołują większych emocji" - stwierdził.
"Nie oznacza to jednak, że to będzie nudny tydzień. Wręcz przeciwnie, kolejne dni zapowiadają się bardzo ciekawie. Zwłaszcza dla brytyjskiego funta" - podkreślił. Jak tłumaczył, dla funta istotne będą środowe publikacje dotyczące danych z brytyjskiego rynku pracy oraz raport Banku Anglii na temat inflacji.
"Wspólna waluta w rozpoczynającym się tygodniu wciąż będzie pozostawała pod wpływem tego, co stało się w ostatni czwartek, czyli sugestii prezesa EBC Mario Draghiego, że na czerwcowym posiedzeniu Europejski Bank Centralny zdecyduje się dalej poluzować politykę monetarną. Należy więc oczekiwać, że po krótkim odreagowaniu przeceny z czwartku i piątku, euro dalej będzie tracić na wartości" - stwierdził.
"To osłabienie będzie tym większe, im gorsze dane będą płynąć z Europy oraz im częściej członkowie EBC będą powtarzali to, co powiedział Draghi" - dodał.
Kiepas zaznaczył, że sporo będzie się też działo na krajowym rynku walutowym. "Z jednej strony złoty będzie pozostawał pod wpływem wahań pary euro/dolar i perspektywy poluzowania polityki monetarnej przez EBC, a z drugiej pod wpływem danych płynących z polskiej gospodarki. A tych ostatnich będzie sporo. W środę zostaną opublikowane kwietniowe dane o inflacji CPI, w czwartek natomiast inwestorzy poznają wstępne szacunki dynamiki PKB za pierwszy kwartał br., a także dane o bilansie płatniczym w marcu oraz raport o inflacji bazowej w kwietniu" - wskazywał.
9050036
1