W ostatnich dniach grudnia br. w Shijiazhuang - stolicy prowincji Hebei na północy Chin rozpoczęły się procesy sześciu osób oskarżonych o udział w aferze dotyczącej skażenia mleka melaminą - substancją chemiczną (składnikiem plastików i pestycydów) dodawaną dla sfałszowania jakości mleka i wywołującą problemy z nerkami. W wyniku skażenia mleka melaminą zmarło w Chinach co najmniej sześć osób, a blisko 300 tysięcy ma problemy ze zdrowiem, w tym ponad 50 tys. dzieci.
Przed sądem stanęli m.in. dwaj bracia - jeden z nich wyprodukował i sprzedał ponad 600 ton melaminy zmieszanej ze skrobią słodową drugiemu - właścicielowi mleczarskiego gospodarstwa. Ten z kolei odsprzedał 230 ton mieszanki w Shijiazhuangu i innych miastach prowincji Hebei. W niektórych zlewniach dodawano ją do mleka i sprzedawano firmie Sanlu głównej z ponad 20 firm, z których pochodzą skażone melaminą produkty. Sanlu - w 43 proc. zależna od nowozelandzkiej firmy Fonterra - przyznała, że jej mleko w proszku zawierało melaminę. Sanlu wstrzymała 12 września br. produkcję i zgłosiła wniosek o bankructwo. Ma ona 1,1 mld juanów (160 mln dolarów) długów.
Władze prowincji Hebei dotąd aresztowały przynajmniej 27 osób, podejrzanych o udział w skandalu, w tym Tian Wenhua - panią prezes grupy Sanlu. Wenhua, jeśli będzie uznana za winną, może usłyszeć karę śmierci.
Chiński związek firm mleczarskich zdecydował, że 22 firmy, które produkowały mleko w proszku skażone melaminą muszą zapłacić odszkodowanie dla 300 tysięcy konsumentów poszkodowanych. Przedsiębiorstwa mleczarskie złożą się też na specjalnie utworzony fundusz na leczenie dzieci, które ucierpiały po spożyciu zatrutego mleka i dla tych, u których uszczerbek na zdrowiu wyjdzie na jaw dopiero po latach.