Portal TVP.info podaje, że pierwsze prognozy dla branży zapowiadają się optymistycznie. Rolnicy zasiali więcej rzepaku, a dzięki sprzyjającej pogodzie plantacje wyglądają bardzo dobrze. Pytaniem bez odpowiedzi jest to jak to się odbije na cenach, które teraz są wyjątkowo korzystne.
Obecnie na największych giełdach towarowych świata ceny rzepaku po przeliczeniu oscylują wokół 1950 złotych za tonę. Rolnicy zacierają więc ręce i liczą na jeszcze więcej.
- Ci, którzy mają jeszcze rzepak sprzedają tylko wtedy jak muszą. Ci co nie muszą liczą, że ceny przekroczą 2000 złotych za tonę i będą sprzedawać na początku przyszłego roku - prognozuje Mariusz Olejnik szef Krajowego Zrzeszenie Producentów Rzepaku
Taka dobra sytuacja cenowa na rynku to głównie efekt potężnego deficytu nasiona rzepaku w Unii Europejskiej. - Zaczęliśmy sezon z niskimi zapasami, zbiory były niższe, a to wszystko oznacza niższą podaż surowca. Z drugiej strony utrzymuje się wysokie zapotrzebowanie na rzepak – tłumaczy Anna Jaworowska analityk rynków rolnych z Banku Gospodarki Żywnościowej.
A jak będzie w przyszłym roku? Wszystko wskazuje, że może być zupełnie inaczej. Po pierwsze zasiano około 5% rzepaku więcej niż rok wcześnie, a stan plantacji jest bardzo dobry. A po drugie zasiewy odbyły się zgodnie z terminami. W poprzednich latach zbyt późne siewy często ograniczały produkcję. - Jeżeli chodzi o zasiewy to o wiele mniej jest wysianego rzepaku poza terminem agrotechnicznym – potwierdza Mariusz Olejnik.
Szacuje się, że duże gospodarstwa, które odpowiadają za 1 produkcji rzepaku w kraju utrzymały powierzchnie zasiewów z zeszłego roku. Wzrósł natomiast areał rzepaku w średnich i mniejszych gospodarstwach. Potwierdzają to między innymi dane dotyczące sprzedaży materiału siewnego, którego kupiono o 1/3 więcej niż rok wcześniej.
Czy doprowadzi to do spadku cen skupu rzepaku? Branża liczy, że jeżeli nawet to do niewielkiego. A duży popyt na czarne nasiona zrekompensuje większe zbiory. Choć do tych jeszcze sporo czasu i na polach wiele się może zmienić.