Szykują się duże zmiany na rynku pracy. Od pierwszego stycznia nasi obywatele bez zezwolenia mogą pracować na terenie Niemiec. Na razie tylko w wybranych branżach, takich jak rolnictwo, leśnictwo, gastronomia czy hotelarstwo. Na całkowite otwarcie niemieckiego rynku pracy musimy poczekać do maja, za to w naszym kraju pojawi się więcej robotników ze Wschodu.
Liberalizacja rynku pracy dotknęła także Polskę. Od Nowego Roku bez zezwolenia będą u nas mogli pracować obywatele Rosji, Ukrainy, Gruzji, Białorusi i Mołdowy. Rozporządzenie w tej sprawie podpisała niedawno minister pracy Jolanta Fedak. Dużo pracowników ze Wschodu znajdzie zatrudnienie w naszym rolnictwie i ogrodnictwie. Tymczasem nasi obywatele bardziej zainteresowani są unijnymi rynkami pracy. Dla wielu to szansa na wyższe zarobki.
Andrzej Borkowski „ Jeśli pojadę za granicę i zarobię, niech by nawet dwa razy tyle co w Polsce,…no to trudna jest rozłąka z rodziną, ale te dwa razy da mi to, że ja nie muszę martwić się, skąd wziąć kredyt bo mi nie starcza dzieciaki ubrać i dać do szkoły jedzenie”.
Jednak pracownikom sezonowym trudno jest znaleźć stabilną i dobrze płatną pracę. U naszych zachodnich sąsiadów w rolnictwie, ogrodnictwie czy leśnictwie zarobić można jak na niemieckie warunki słabo. Średnia płaca wynosi około tysiąca euro.
Gosia Reinicke- EURES Niemcy „ Po odciągnięciu noclegu, wyżywienia, po odciągnięciu wszystkich opłat musi zostać, co najmniej 800 euro, jeśli jest to mniej to jest to oferta, której nie powinno się przyjąć”.
Ze znalezieniem pracy za granicą nie mają natomiast kłopotów fachowcy posiadający doświadczenie w swojej branży. Dużym plusem jest także znajomość języka. Taki pracownik może liczyć na zarobki rzędu 6-10 euro na godzinę.
Krzysztof Strzałkowski-Wojewódzki Urząd Pracy w Warszawie „Jeżeli chodzi o polskich pracowników w krajach Unii Europejskiej to dzielą się oni na dwie grupy. Pierwsza grupa to pracownicy sezonowi, między innymi pracownicy sezonowi w rolnictwie, czy leśnictwie, druga grupa to bardzo często pracownicy wysoko wyspecjalizowani, którzy chcą na rynku pracy UE znaleźć stałe zatrudnienie".
Zdaniem ekspertów od stycznia w Niemczech prace może znaleźć nawet pół miliona naszych obywateli. Niewiele w porównaniu z 2 mln, które w 2004 r. ruszyły za kanał La Manche.