Przeciętny Polak spożywa rocznie 7-12 kg ryb i ich przetworów, w tym 2 kg ryb słodkowodnych.
Niewielka konsumpcja ryb w Polsce jest wynikiem złej sytuacji materialnej
oraz odzwierciedleniem tradycji kulinarnych, w których dominuje mięso wieprzowe
i wołowe - powiedział dyrektor Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie prof.
Bogusław Zdanowski.
Zdanowski zauważył, że Europejczycy głównie odżywiają
się rybami morskimi. Zmniejszanie się zapasów ryb morskich w Bałtyku sprawi, że
Polacy będą jedli coraz więcej ryb słodkowodnych.
Profesor zwrócił uwagę,
że w Polsce nie ma dokładnej statystyki dotyczącej produkcji ryb słodkowodnych.
Szacunkowo w rybactwie śródlądowym pracuje ok. 6 tys. osób. Jednakże po
wstąpieniu do Unii będzie istniał obowiązek przekazywania różnych danych
statystycznych.
Jego zdaniem, w Polsce 1/3 to produkcja zarejestrowana,
1/3 - to połowy zarejestrowanych wędkarzy i 1/3 to połowy nielegalne,
kłusownictwo.
Rybactwo śródlądowe dostarcza na rynek około 40 tys. ton
ryb rocznie - głównie karpia i pstrąga. Produkcja ryb słodkowodnych średnio
wzrasta rocznie o ponad 3 procent.
Polskie rybactwo śródlądowe jest
jednym z największych w Europie producentów karpia - około 22 tys. ton rocznie
oraz pstrąga tęczowego, którego dostarcza na rynek 11-12 tys. ton rocznie.
Ponadto z jezior wyławia się ok. 5 tys. ton ryb takich jak szczupak, sandacz,
sieja, sielawa, węgorz i 1 tys. ton z rzek (łosoś, brzana, klej, leszcz, płoć).
Wyłów wędkarski jest szacowany na ok. 40 tys. ton - zaznaczył
profesor.
Unia przewiduje dalszy rozwój akwakultury europejskiej, której
głównym produktem będzie hodowla ryb. Zakłada ona, że produkcja ryb będzie rosła
o 3,4 proc. rocznie.
Produkcji ryb słodkowodnych w Europie zagrażają
Chiny, które produkują niezwykle dużo ryb, a ich produkcja jest wspierana przez
państwo. Dostarczają one m.in. do Europy i także do Polski duże ilości
węgorzy.
Podobną politykę stosują Norwegowie. Produkują oni duże ilości
łososia, którego eksport jest dotowany. Polacy rocznie zjadają aż 25 tys. ton
tej ryby. Łosoś, zdaniem profesora, jest zbyt tani w stosunku np. do pstrąga. W
jego opinii, na import łososia powinno być nałożone cło.
Zdanowski uważa,
że zbyt tani jest także karp. Opłacalność jego produkcji spada, gdyż pomimo
wzrostu środków produkcji (energia, pasze) jego cena od lat utrzymuje się na
niezmienionym poziomie.
Ogromnym zagrożeniem dla produkcji ryb
słodkowodnych jest kormoran czarny, ptak który zagrożony jest objęty ochroną.
Rozmnożył się jednak nadmiernie i żeruje na jeziorach, stawach i rzekach nie
tylko w Polsce, ale w wielu krajach Europy - podkreślił
profesor.
Kormorany zjadają i kaleczą wszystkie gatunki ryb hodowlanych,
powodując straty sięgające nawet 100 procent. Rybacy postulują ograniczenie
populacji tych ptaków.
Profesor zwrócił uwagę, że obecnie w Polsce ryby
sprzedaje się głównie nieprzetworzone. Lecz gdyby było one odpowiednio
przygotowane do konsumpcji muszą kosztować więcej. Niektóre zakłady już
przygotowują ryby np. w postaci filetów, ale znaczna część nie może tego robić
ze względów sanitarnych.