OFE po obniżeniu opłat, wyznaczeniu zewnętrznych benchmarków, zapewnieniu suwaka bezpieczeństwa, będą korzystnym uzupełnieniem głównego trzonu emerytury – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Dariusz Rosati, poseł PO, szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Nie radzi on przejścia z emeryturami do ZUS. Jego zdaniem w długim okresie dochodowość OFE będzie większa niż stopa waloryzacji na subkoncie i stopa waloryzacji na koncie podstawowym ZUS.
Kolejny argument za OFE - pełnią pożyteczną funkcję z punktu widzenia zwiększenia inwestycji w kraju.
"Z punktu widzenia emeryta nie jest ważne, czy wysokość emerytury to wynik inwestowania czy waloryzacji, ważne jest, aby te pieniądze były pewne. Ważne jest więc bezpieczeństwo emerytur, a co do tego, czy uda się utrzymać takie tempo waloryzowania kapitału jak dotychczas, są wątpliwości, ponieważ jest nas coraz mniej i coraz mniej z nas pracuje" - podkreśla w "Rzeczpospolitej" Rosati.
Jak zauważa, likwidacja części obligacyjnej OFE oznacza, że spadną nam obecne zobowiązania jawne, a wzrosną zobowiązania przyszłe, te niejawne. "Innymi słowy już wiemy, że budżet będzie musiał w przyszłości ponosić większe ciężary. Z drugiej strony budżet będzie miał większe dochody, ponieważ teraz nie będzie musiał obsługiwać obligacji, które zostaną umorzone, a dodatkowo wzrośnie składka do ZUS, bo część Polaków zrezygnuje z OFE i przeniesie składki do ZUS. Ale pamiętajmy, że idea reformy z 1999 r. roku był taka, że oddzieli system częściowo od budżetu, by uniezależnić go od polityków. Okazało się, że to jest nie do udźwignięcia" - dodaje.