Pierwsza grupa polskich rolników otrzyma dziś dopłaty bezpośrednie. Według ministra rolnictwa, Wojciecha Olejniczaka Polska wyprzedziła inne kraje członkowskie, w których wypłaty rozpoczną się dopiero 1-ego grudnia.
Polscy rolnicy uzyskają ponadto dopłaty nawet za te uprawy, za które
pieniędzy nie otrzymają farmerzy z innych krajów Unii.
Jak powiedział w
"Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia prezes Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciech Pomajda, dopłaty otrzyma dziś
około pięciu tysięcy czterystu rolników. Pomajda dodał, że dzień ten traktowany
jest jako sprawdzian. Podkreślił, że trzeba przyjrzeć się systemowi dopłat zanim
osiągnięta zostanie optymalna ilość trzydziestu tysięcy przelewów
dziennie.
Jak przypomniał minister rolnictwa Wojciech Olejniczak,
najniższa dopłata to 200 złotych za hektar, na przykład, za buraki cukrowe,
których w innych krajach Unii Europejskiej nie dotuje się. Za każdy hektar zbóż
czy łąk rolnicy dostaną po 503 zł. Rekordziści, czyli właściciele gospodarstw o
powierzchni kilku tysięcy hektarów, uzyskają z unijnych dopłat nawet po kilka
milionów złotych.
Wojciech Olejniczak przypomniał, że pieniądze na
dopłaty pochodzą częściowo z Unii Europejskiej, a częściowo z budżetu polskiego.
Zapewnił, że pierwsza transza z naszego budżetu trafiła już do resortu rolnictwa
i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Reszta pieniędzy ma zostać
przelana do końca października.
Ostatnie dopłaty trafią do polskich
rolników w przyszłym roku. Według Wojciecha Pomajdy, realnym terminem
zakończenia wypłat jest pierwsza dekada lutego. Tylko dziś do polskich rolników
trafi ponad 21 milionów złotych. Rolnicy, którzy nie złożyli wniosków o dopłaty,
w tym roku nie mają już szans - mogą natomiast wnioskować o dopłaty na rok 2005.
Wnioski gromadzone będą między kwietniem a czerwcem.