Lista nazw zwierząt i roślin jest bardzo długa. Niestety napisana jest w języku łacińskim, co przysparza nam nieco kłopotów mówi Marian Bartkowiak, zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Lesznie.
Kupując nawet żółwia należy zażądać od sprzedawcy zaświadczenia o zezwoleniu
na wwiezienie go do Polski albo poświadczenie wydane przez weterynarza, że
pochodzi on z legalnej hodowli. Potem należy udać się do Urzędu Miasta i żółwia
zarejestrować. Opłata skarbowa wynosi 5,50 złotych.
Nic
prostszego, ale okazuje się, że leszczynianie tego nie robią, bo albo nie wiedzą
o obowiązujących przepisach, albo nie chcą się do nich
stosować.
Polska jest sygnatariuszem Konwencji o
Międzynarodowym Handlu Zwierzętami i Roślinami Zagrożonymi Wyginięciem. W
ubiegłym roku weszły w naszym kraju nowe przepisy dotyczą ochrony przyrody.
Oznacza to, że muszą być rejestrowane przez osoby fizyczne zwierzęta objęte
ochroną tłumaczy M. Bartkowiak.
Na razie w Urzędzie Miasta
zarejestrowano tylko pytona królewskiego. Jak na ponad sześćdziesięciotysięczne
miasto wydaje się dziwne, że jest tak mało zwierząt zagrożonych wyginięciem w
hodowlach mieszkańców.