Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Razem łatwiej na rynku

13 października 2005

Polscy rolnicy łączą się w grupy producenckie, by lepiej sprzedawać swoje towary. Na razie ich działalność obejmuje 2 procent rynku. W przyszłości powinno to być kilkadziesiąt procent.

W ostatnich czterech latach w kraju powstało 155 grup producentów rolnych. Przełomowym momentem było wejście do Unii Europejskiej. W ciągu roku od akcesji liczba grup podwoiła się. Do zakładania grup zachęcają dopłaty z unijnego budżetu.

- Gdy nie mogliśmy sprzedać chmielu na rynku, stworzyliśmy spółkę. Potem została ona uznana za grupę producentów, co pozwala nam na otrzymanie dofinansowania. Skupujemy chmiel, przepakowujemy i sprzedajemy. Udaje nam się negocjować dobre ceny - zapewnia Tadeusz Plenzler, prezes grupy Chmiel Wielkopolski, sprzedającej rocznie 200 ton tego surowca. Z obliczeń ministerstwa wynika, że poprzez grupy producenckie na rynek trafia 2 proc. produkcji rolnej. To mało, bo w Unii Europejskiej poprzez grupy rolnicy sprzedają kilkadziesiąt procent swojej produkcji. Grupy kontrolują 40 proc. sprzedaży warzyw i owoców w państwach dawnej "15".

Z rozdrobnionego polskiego rolnictwa wyróżniają się dwa segmenty. Sprzedaż tytoniu oraz pomidorów gruntowych odbywa się w zdecydowanej większości poprzez grupy producenckie. W przypadku pomidorów ministerstwo ocenia stopień zorganizowania rynku na 70 proc., w produkcji tytoniu 10 grup kontroluje 90 proc. krajowej sprzedaży.

- Tuż przed wejściem do Unii rolnicy musieli przedstawić dokumenty uprawniające ich do otrzymania limitów produkcji tytoniu. By sobie z tym łatwiej poradzić, w ciągu kilku miesięcy zjednoczyli się w grupy - tłumaczy Mirosława Kozak.

Spośród ok. 15 tys. producentów tytoniu ponad 13 tys. przynależy do grup. Największa z nich - w Oleśnicy - liczy aż 2,4 tys. członków.

Unia wymusiła także połączenie się producentów pomidorów gruntowych. Od ubiegłego roku mogą oni dostać z unijnego budżetu 34,5 euro dopłat do każdej tony pomidorów sprzedanej do zakładów przetwórczych. Dopłaty okazały się bardzo skuteczną zachętą do tego, by rolnicy łączyli się w grupy. Ze 194 tys. t pomidorów gruntowych rolnicy poprzez grupy sprzedali w ubiegłym roku 146 tys. ton. W tym roku będzie to jeszcze więcej.

Roczne przychody 155 polskich grup rolniczych można szacować na 700 mln zł. Zaledwie kilka polskich grup rolnych osiąga przychody rzędu kilkudziesięciu czy kilkunastu milionów złotych. Do największych należą te zrzeszające producentów trzody chlewnej, drobiu i zbóż. Większość grup stanowią jednak mali producenci.

- Należymy do średniej grupy, wraz z unijnymi dopłatami nasze przychody stanowią 4 mln zł. To za mało, by skutecznie radzić sobie na rynku, musimy zwiększać produkcję, by przychody osiągnęły 10 mln zł - mówi Krzysztof Kuczyński, prezes grupy Tomapol.

Do jednoczenia się w grupy zmusza rolników unijny rynek. Polscy chłopi gospodarujący na kilku hektarach produkują drożej niż gospodarstwa wielkotowarowe. Mają też mniejsze możliwości negocjacji cen i szukania odbiorców dla swoich produktów. W grupie mogą wspólnie używać maszyn i negocjować kupno narzędzi i nawozów po niższych cenach.

Rolnicy obawiają się, że po połączeniu w grupy producenckie zakłady przetwórcze zerwą z nimiumowy albo wręcz nie będą chciały rozmawiać. - Hortex nie chciał współpracować z naszą grupą, bo miał podpisane umowy z indywidualnymi rolnikami - skarży się Ireneusz Znyk, prezes Zrzeszenia Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu. Firma twierdzi jednak, że nie dyskryminuje grup producenckich. - Hortex współpracuje z grupami producenckimi od dłuższego czasu i jest jak najbardziej zainteresowany podpisywaniem takich umów - mówi Maciej Gajewski, rzecznik prasowy Hortexu.

Zrzeszenie Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu dostało w ubiegłym roku zaledwie 36 tys. zł dofinansowania przy 6 mln zł przychodów. Grupa nie może skorzystać z unijnych programów pomocowych na zakup ciągnika, bo unijne dotacje idą na zakup chłodni i maszyn do sortowania.

- Najbardziej skutecznie zachęcają rolników do łączenia się w grupy dotacje finansowe. Grupy, które nie ubiegają się o pomoc na swoją działalność, należą do wyjątków - mówi Mirosława Kozak z Ministerstwa Rolnictwa.

Ministerstwo Rolnictwa pracuje nad tym, by oprócz unijnej pomocy rolnicy mogli dostawać także dotacje z krajowego budżetu. Jeszcze w październiku ma się ukazać rozporządzenie umożliwiające otrzymanie nawet 75 proc. zwrotu inwestycji poniesionych przez nowo powstałe grupy, z czego 50 proc. ma pochodzić z budżetu Unii. Z tej pomocy nie będzie jednak mogło skorzystać 9 grup mających już status uznanych organizacji rolniczych (działających ponad 5 lat).


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę