Około 20 podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Katowicach straciło prawo do zasiłku na żywność.
Stało się tak, kiedy MOPS postanowił sprawdzić, skąd osoby te
mają pieniądze na telefony komórkowe; po kontroli uznał, że nie ujawniły one
całych swoich dochodów.
Przyznajemy publiczne
pieniądze zgodnie z ustawą o pomocy społecznej. Nie mówimy, czy »komórka« jest
luksusem, czy nie. Naszym obowiązkiem jest niedopuszczenie do marnotrawienia
tych środków i dbanie o to, żeby wędrowały do osób najbardziej potrzebujących – powiedziała dyrektorka
katowickiego MOPS-u Barbara Kowalczyk.
Jest w ustawie o
pomocy społecznej przepis, który mówi, że człowiek starający się o zasiłek
powinien najpierw wykorzystać swoje możliwości, ale nigdzie nie jest
powiedziane, że powinien sprzedać telewizor czy »komórkę« – wyjaśniła Jolanta
Łukasik z Ministerstwa Polityki Społecznej. Dodała, że nigdzie nie jest
napisane, w jaki sposób ośrodek pomocy społecznej ma realizować swoje
zadania.
Jeśli oni stwierdzają,
że ktoś wydaje pieniądze na utrzymanie telefonu komórkowego, a jednocześnie
otrzymuje pieniądze na jedzenie, to mogą mieć wątpliwości, czy zasiłek zostaje
wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem – powiedziała
Łukasik.
Zasiłek na żywność - w wysokości 140 zł na dorosłego i 170 zł
na dziecko - przysługuje osobom o najniższych dochodach lub tym, którzy nie mają
ich wcale. To, że niektórzy podopieczni pobierający ten rodzaj zasiłku mają
"komórki", wyszło na jaw w podpisanych przez nich umowach z bankiem, dotyczących
możliwości wypłaty świadczeń z bankomatu. W tych umowach osoby te podawały
numery swoich "komórek", podczas gdy do ich posiadania nie przyznały się
wcześniej w wywiadach środowiskowych przeprowadzonych przez pracowników
MOPS.
Jak zaznaczyła Kowalczyk, posiadanie "komórki" może - chociaż
nie musi - wiązać się z comiesięcznymi wydatkami. MOPS
postanowił więc sprawdzić, skąd podopieczni mają
pieniądze na telefony. Postępowania wyjaśniające objęły 620 osób otrzymujących
zasiłek na żywność, które nie podały w wywiadach środowiskowych informacji o
posiadaniu telefonu komórkowego.
W większości przypadków okazywało się, że podopieczni - tak
przynajmniej deklarowali - mają "komórki" na kartę, ale tylko odbierają rozmowy.
Innym osobom telefony komórkowe opłacali krewni. W takich sytuacjach MOPS
umarzał postępowanie.
W około 20 przypadkach
osoby zadeklarowały posiadanie innych dochodów. Wtedy musieliśmy zmienić pomoc,
dostosować ją do aktualnych dochodów podopiecznego. Po prostu wprowadzili nas w
błąd albo zmieniła się ich sytuacja materialna i teraz stać ich na „komórkę” – wyjaśniła dyrektor
Kowalczyk.
Łukasik powiedziała, że osoby, którym zabrano prawo do
zasiłku z powodu posiadania telefonu, a które czują się taką decyzją
pokrzywdzone, mogą za pośrednictwem ośrodków pomocy społecznej odwołać się do
Samorządowego Kolegium Odwoławczego.