Tymczasem żniwa zbliżają się powoli do końca. W tym roku były wyjątkowo trudne, bo przerywane ciągłymi opadami. Zebrane z takim wysiłkiem ziarno jest bardzo tanie. Ci, którzy nie muszą, nie sprzedają, czekając na lepszą cenę.
Nie dość, że za bezcen, to jeszcze nie łatwo sprzedać. Leszek Miłek z Bogumiłowa pod Sieradzem chciał sprzedać część zboża. Jednak w młynie zaproponowano mu jedynie wymianę na otręby.
Zostało tam w magazynach dużo ziarna z zeszłego roku. Mimo, iż nie wszystkie punkty skupu przyjmują, to w tych działających kolejek nie ma. Większość rolników czeka na wzrost cen.
Zboże od dwóch tygodni skupuje Elewator Sieradz. Za pszenice najwyższej jakości płaci czterysta pięćdziesiąt złotych. Klasa niżej to już dwadzieścia złotych na tonie mniej.
Za żyto rolnik może liczyć na dwieście siedemdziesiąt złotych, za pszenżyto trzysta trzydzieści, za jęczmień trzysta dziesięć, a za rzepak dziewięćset dziewięćdziesiąt złotych.
Jakość zbóż pozostawia w tym roku wiele do życzenia. W pszenicy jest mało białka, a ziarna mają nieodpowiednią gęstość.
Czekanie może się opłacić tylko w przypadku zboża konsumpcyjnego. Specjaliści twierdzą, że ziarna paszowe nie będą dużo droższe.
Wszystko przez wysoki urodzaj, który nie dotyczy tylko naszego kraju, ale większości Europy.