Kilkuset rolników w kilku województwach protestowało w środę, domagając się referendum w sprawie Lasów Państwowych i zakazu wykupu ziemi przez cudzoziemców. Minister rolnictwa Stanisław Kalemba uspokaja, że Lasy nie zostaną sprzedane.
Ponad stu rolników pikietowało przez dwie godziny przed gmachem resortu rolnictwa. Trzymali transparenty m.in. z hasłami: "Dość lekceważenia polskiej wsi", "Żądamy ochrony polskich hodowli". Jak mówił do zgromadzonych przewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych senator Jerzy Chróścikowski, protest miał charakter ogólnopolski. "Ten protest jest poświęcony głównie obronie polskiej ziemi, a także obronie polskich lasów" - powiedział.
Dodał, że rolnicy apelują o referendum narodowe, które odpowie na pytanie, czy Polacy chcą, by "Lasy Państwowe nadal były państwowe". Ponadto referendum ma pokazać, że Polacy są przeciwni sprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom po 2016 r. Jak mówił Chróścikowski, rolnicy domagają się, aby taka możliwość była dopiero wtedy, gdy "będziemy mieli takie status quo, jak w pięciu krajach najbardziej rozwiniętych w UE". "Dopiero wtedy będzie można mówić o równych prawach" - podkreślił.
Minister rolnictwa Stanisław Kalemba mówił na konferencji prasowej w Sokółce na Podlasiu, że ochrona polskiej ziemi jest dla niego ważna. Poinformował, że w ministerstwie przygotowywane są założenia ustawy w tej sprawie. Przypomniał, że rząd przygotowuje nowelizację konstytucji, która - jak podkreślił - będzie gwarantowała "nasze dziedzictwo" lasów i to, że nie będą one podlegały "żadnej prywatyzacji".
Protestujący rolnicy domagali się, by rząd jak najszybciej zajął się sprawą afrykańskiego pomoru świń i znalazł środki na rekompensaty dla rolników, którzy nie mogą eksportować wieprzowiny i ponoszą straty. Jak mówił szef rolniczej Solidarności, związkowcy już trzy tygodnie temu apelowali do rządu, by zajął się tą sprawą. "Teraz mamy katastrofę wywołaną przez epidemię" - oświadczył. Krytykował bardzo niskie ceny oferowane rolnikom za skup wieprzowiny - 3,20 zł za kg. "To jest żywe oszustwo tych, którzy to robią. Kto was upoważnia, aby chłopu raz dać 6 zł, a raz 3,20 zł? Jakim prawem wy, Polacy, śmiecie płacić takie pieniądze chłopu? Czy w sklepach wieprzowina staniała" - pytał. Na te słowa zgromadzeni rolnicy zaczęli skandować: "Złodzieje!".
Chróścikowski mówił, że z powodu epidemii kraje "starej unii" chcą zrobić strefę buforową na Polsce, Litwie i krajach bałtyckich. "My na to nie możemy pozwolić. Skoro jesteśmy w UE, to cała Unia powinna walczyć za wszystkich" - powiedział.
Rosja chce podzielić UE na obszary w zależności od występowania choroby afrykańskiego pomoru świń (ASF). Zakazem wwozu na terytorium Unii Celnej, która obejmuje Rosję, Białoruś i Kazachstan, zamierza objąć Łotwę, Litwę, Estonię i Polskę. Polska jest za tym, by w strefie buforowej znalazły się jedynie powiaty zagrożone tą chorobą, a z pozostałych był możliwy eksport.
Chróścikowski podkreślał, że Polska może aż na trzy lata zostać objęta zakazem eksportu wieprzowiny, tymczasem inne kraje takie wyłączenie miałyby tylko na trzy miesiące. Ocenił, że będzie to miało katastrofalne dla nas skutki. "Musimy podjąć takie działania, aby nie doszło do wprowadzenia takich pomysłów. Dziś nie ma żadnej trzody chlewnej chorej na chorobę afrykańskiego pomoru świń. Dziś chore są tylko dziki, które trzeba usuwać i zahamować tę chorobę" - oświadczył. Dodał, że rząd powinien jak najszybciej znaleźć środki na rekompensaty utraconych dochodów przez rolników. "Nie tylko na dzisiaj, bo jeśli sprawa ta przeciągnie się na dłużej, to trzeba pomóc rolnikom w tej perspektywie czasu" - mówił.
Minister rolnictwa zapowiedział w Sokółce, że w przyszłym tygodniu ruszy skup trzody chlewnej od rolników prowadzących gospodarstwa w strefie buforowej, wyznaczonej w związku z chorobą ASF. Nie podał szczegółów dotyczących interwencji na runku trzody, zapewnił jednak, że rząd zagwarantował pieniądze na ten cel.
Do manifestacji rolników doszło w kilku województwach, m.in. Lublinie, w Kielcach i Koszalinie. Protestujący w Lublinie i Kielcach złożyli petycje do premiera Donalda Tuska, w których zwrócili się o podjęcie "zdecydowanych działań" pozwalających rozwiązać problemy polskiego rolnictwa.
Rolniczym protestom towarzyszyły utrudnienia w ruchu m.in. na krajowej "10" między Krąpielą i Suchaniem (Zachodniopomorskie), na krajowej "5" między miejscowościami Strzegom i Dobromierz i na krajowej "12" w okolicach Głogowa (Dolnośląskie). Rolnicy poruszali się po nich m.in. oflagowanymi ciągnikami.
9461051
1