Konsumpcja serów w Polsce jest ciągle niska jako cała kategoria. Polski rynek serów rośnie i jest szansa, że potrwa to jeszcze jakiś czas, gdyż spożywamy rocznie połowę tej ilości (ok. 11 kg), co zachodni Europejczycy (ok. 20 kg). W niektórych kategoriach, jak pleśniowe czy feta - to przepaść, nasza konsumpcja w tych kategoriach serów na głowę osiąga zaledwie kilka procent tego, co zjadają Niemcy czy też Francuzi. Sery dojrzewające to drugi po serach twarogowych segment rynku w Polsce.
Rynek serów topionych zanotował wzrost w porównaniu do poprzedniego roku, był on jednak mniejszy niż dla rynku serów ogółem; w ramach rynku serów topionych silnie rozwijają się bloczki i pudełka plastikowe. Także segment serów pleśniowych notuje wzrost, jednak niższy niż rynek serów ogółem. Od kilku lat rynek serów dojrzewających w naszym kraju wykazuje niewielki wzrost. Rynek serów w Polsce będzie się rozwijał. Jest to związane głównie z argumentami zdrowotnymi i odżywczymi. Nasi konsumenci dopiero uczą się odmian i gatunków sera. Większość jest dość konserwatywna, ostrożnie podchodzi do nowości, ale coraz odważniej, co nas cieszy. Polski konsument nie jest zbytnio lojalny, w szczególności w porównaniu z konsumentami z bardziej rozwiniętych krajów. Polski rynek zaczynają zalewać marki własne, co stanowi największe zagrożenie dla produktów markowych. Na szczęście dla wielu konsumentów smak ma znaczenie i udział marek własnych w serach nie jest jeszcze duży.