Jak podał ,,Puls Biznesu'', nie jest sztuką sprzedawać dużo z niską marżą. Zwłaszcza gdy rynek nie rośnie. Największe firmy piwowarskie wyciągają wnioski z doświadczeń wyspiarzy.
Sue Clark, prezes koncernu SAB Miller Europe, do którego w Polsce należy Kompania Piwowarska, przyznaje ma łamach "PB", że " jako przemysł piwowarstwo trochę przespało moment na wprowadzanie innowacji.
Dane z rynku piwa drugi rok z rzędu nie są szczególnie optymistyczne. Sprzedaż wprawdzie nie spada o 2-3 proc., jak w zeszłym roku, ale po pierwszym półroczu branża była 0,7 proc. na plusie pod względem wolumenu i 0,5 proc. na minusie pod względem wartości. Tak podaje Grupa Żywiec (GŻ). I to niższe marże najbardziej powinny martwić piwowarów.
- Przyszłość nie wygląda bynajmniej ponuro. Podobny scenariusz przerobiliśmy w Wielkiej Brytanii. W latach 70. konsumpcja piwa doszła do sufitu, a konsumenci zaczęli sięgać po inne alkohole. Na szczęście także po piwa z najwyższej półki. W konsekwencji oznaczało to spadek ilości, ale wzrost wartości rynku. Obecnie 40 proc. tego rynku to segment premium i superpremium - mówi w rozmowie Sue Clark.
Osiągnięcie takiego wyniku zajęło Brytyjczykom kilkadziesiąt lat. Zdaniem ekspertów polskiego rynku, u nas powinno dojść do tego w krótszym czasie. Na wartym 26 mld zł rynku około 17 proc. stanowi najwyższa półka. Małe regionalne browary odpowiadają, że odkryły ten trend dużo wcześniej i dzięki temu przetrwały.